ucieka od spojrzeń
w kałużach odblaski
cienie ludzkich dążeń
przerwane milczenie
przemierza kosmosy
błyszczą zamyślone
zapalone stosy
gromada błyskawic
marzeniami ciska
roztańczona jasność
obietnicą błyska
spokojne ciemności
stukają do okien
tak ciepło i czule
otulają mrokiem
zorza sponad lasów
pustkowi i gór
nawet nie wspomina
o podziale ról
na ciemność i jasność
na dobro i zło
burza nie pamięta
prawdy kto jest kto