Mówi bałwan do bałwana:
"Dręczy mnie ogromna troska -
Nie mam już z marchewki noska!"
Na to drugi tak powiada:
"Mi co chwilę guzik spada!
A tak piękne te węgielki...
Zaraz...Nie mam lewej ręki!"
Pierwszy bałwan, już zniszczony,
Rzecze wielce przestraszony:
"Nie ma mrozu, nie ma zimy,
Bracie - chyba się topimy!"