misterne rusztowanie kości runie z hukiem<br />
pod ciężarem własnego losu.<br />
Pewne dotąd filary nóg spękają<br />
i strzaskane zatryumfują nad dymiącą stertą gruzu...<br />
Na jedno tchnienie przed tym <br />
kolorowe ornamenty mych wnętrzności<br />
zblakną w mogilnej ciszy<br />
zabitych dechami okiennych tęczówek...<br />
<br />
I pozostanie tylko to, co z zimnej cegły<br />
czyniło Dom<br />
<br />
<br />
Kiedyś...