a w lustrze łezka jest
przeglądasz się
nie widzisz nic
a w lustrze sobie gra
cichutko piosnka łka
i obijając mur
a lustro sobie tkwi
a w lustrze niemal nic
nad lustrem stoi ktoś
ten fioletowy gość!
a z oczu ciekną łzy
a w oczach ciągle Ty
a w oczach niemal łez
samiutki bez
a w oczach niemal nic
cieniutka pęka nić
a nicią dłuto jest
a dłutem bies. Ja wysiadam - na ostatniej stacji.
bo, czy Ja Jestem - czy mnie nie ma...
w to mogę uwierzyć.
Patrząc w Lustro, nic nie widzę,
poza dziwnym zbierze-m.
Jestem chyba pajęczyną złapaną w nieszpory,
no bo nie wiedziałem przecież, co znaczą te zmory!
Lustro życia mego pękło pod ciężarem winy.
Nigdzie szukać Jego kary i-kary z przewiny.
A dziewczyna uzdrowiona Radością, przebaczy.
No bo przecież miłość znaczy... więcej, niż nienawiść znaczy!
Biegnąc lasem sulemitki, Pieśnią nad Pieśniami,
połączeni w bezmiar świateł, zawsze tacy sami.