Krocząc lekko bezwstydnie łąką bez zieleni
Zajadają się sobą niepohamowanie
Tania jest ta uczta i tak łatwe panie
A przepraszam w końcu wybór padł na danie główne
Wijące się z rozkoszy pod zamawiającym
A ten na chwilę odwraca się do przystawki
Która patrzy beznamiętnie i krzykiem tak milczącym
Gani i strofuje
Bije tupie krzyczy
Dość ma tego życia i takiej goryczy
Takiego traktowania
Świata hipokryzji
Drugie zamówienie ...
- koniec smutnej wizji