O ściany otchłani bezdennej
Stukoczą neurony w ciele
Alkohol w rzece krwi bezbrzeżnej
Kruszy się ziemia pod stopami
Czas przez palce przepływa
Deszcz moczy długie długie włosy
Sukienka do ciała nagiego przywiera
Przepaska biała zawiązana pod skronią
Oczy niewidomej co wzrok duszy straciła
I zmięty list co w ferworze uczuć
Dłoń mlecznobiała nagle chwyciła
Krok w prawo i stukot
Krok w lewo i wrzenie
Krok w przód i przepadło
Dziewczęce istnienie