zawiesiłam się w czasoprzestrzeni
i choć ludzie mnie widzą
niczego to nie zmieni
zniknęłam
dla siebie i dla innych
zamknęłam drzwi przed światem
i nie znalazłam winnych
zostałam dla siebie katem
cóż kogóż miałam szukać
gdzie zyskać odkupienie
w zadumę wpadłam znowu
i nagle jest
olśnienie
zrezygnowałam z siebie
zamknęłam rozdział tęgi
zabrakło mi odwagi
dlatego zbieram cięgi
gdzie dziś są me marzenia
czy słońce znów zaświeci
wyrzekłam się wszystkiego
dla dobra własnych dzieci
a gdzie jest dobro moje
me senne urojenia
czy nigdy już nie ujrzą
najskromniejszego cienia
czy pytać mi zostanie
a ja
czy mogę teraz
i wrzucić wszystko w bajki
jak to bywało nie raz
hmmm
trudno snuć osnowę
gdy wątku braknie w słowach
co tli się w mym umyśle
zostawiam w waszych głowach