zaginęła poezja.
Już nie widzę jej w księgarniach, ani na ulicy.
Widziano ją ostatnio w sukni,
uszytej ze skrawków nieba.
Miała smutne szare oczy...
Właśnie, oczy:
Dla niektórych były szczęśliwe.
I trzymała kota.
Choć inni mogą ją widzieć
w zielonym drzewie,
albo kryształach,
skradzionych niebu.
Zabrała ze sobą wenę,
ale to już osobny temat.
Wena nie mając własnego kształtu,
kradnie go innym.
Uczciwego znalazcę proszę o kontakt!
Nagroda- kilka bezużytecznych wierszy.