poczuł w sobie moc
do tańca
miał wypasione buty
włosy jak druty
na żel
stepował jak słoń
czasem nadepnął na dłoń
czasem na stopę
tancerki się bały
gdzieś w kącie stały
ze zgrozą w oku
rozwijał się szybko
wił się dość gibko
na parkiecie
pewnego dnia zimą
z triumfu miną
światu oznajmił
w swojej stodole
w wielkim mozole
urządzi scenę
na wszystkich drzewach
płotach i krzewach
ogłoszenia rozlepił
na striptizu pokaz
przyszedł jeden okaz
kobiety
biedna babula
widząc brzydula
ze świata zeszła
Cezary Kloc
ma teraz koc
i łóżko więzienne