Chodź do mnie.
Usiądź obok.
Będziemy trwać tak we troje.
Ja, Ty i butelka whisky.
Spójrz, za oknem ciemność.
Gwiazdy i ciemna płachta z chmur tworzą jedność.
To noc wspomnień.
Wspomnień, o których raz na zawsze chcę zapomnieć.
O latach młodości.
Przepełnionych uczuciem złości.
Na cały świat.
Na LUDZI.
Tak, ludzie to wstrętne bestie.
Walka i docieranie po trupach do celu to u nich zjawisko częste.
Wypatrują słabych jednostek.
Ścigają, chwytają, zabijają -to takie proste.
Ja - małe stworzenie.
Zgnębiona przez ludzi, przez ich jedno tchnienie.
Pozbawiona sensu życia.
Lękająca się wyjść z ukrycia.
Ale teraz wypijmy!
Niech świadomość upojenia,
Da nam cząstkę ukojenia.
Te marne kieliszki nie są potrzebne już nam.
Przynieś butelkę, nie jedną, chęć na więcej dziś mam.
Weźmy kieliszki w dłonie, rzućmy je za siebie.
Podobno to przynosi szczęście, uwolnienie.
Jutro nie będziemy nic pamiętać.
Oczy mgłą przeszklone.
Wpatrują się w Ciebie jak szalone.
Serce coraz szybszy rytm wybija.
Chodź.
Chodź do mnie.
Jestem niczyja.
Chociaż wiem, że alkohol zaczyna robić swoje.
Ale...
Jutro nie będziemy nic pamiętać.
Tylko my we troje.
Ja, Ty i butelka whisky.