chyba zimno jemu było
w wiosnny aurze
na ruszt człeka rzuco
by blade ciało opolił
i jo tyż po robocie
w szybciku siek rozbirom
kulinarnie i klasycznie tak
na warunki bytowanio
kaj lazur popołudniem
jest wieczorem
na cudowną noc
wioterek cudownie pocałunkami
napastuje,spełninio szukając
łod samy trowki i stokrotki
w uśmiechu pyłnym zapachu kwiatu
najcudowni tańcą ptoki
w najpikniszym klimocie
barwą wrzosu maciejka
mami oczy jak ty mnie
w kulcie stanu nieczystego
w ramina bierzesz mokrą
jak ciało noc na brdziyj upojną
w wilgotny rosie bardziyj ulewną
jak pozłotkę do maku podobną..