na chwilę stanął czas.
Tuliłeś mnie w ramionach,
Kopciuszek miał swój bal.
Słowami twymi poruszona,
wierzyłam-nasz ten walc.
Tańczyłam ja- zielona
marzenia wyszły z ram.
Dziś ze snu obudzona,
ze śmiechem patrzę tam.
O jakaż ja zielona,
to przecież tylko maj!