Głos środka wylany.
Tańczący sen,
o niebo wyższy.
Senny dreszcz i zgrzytu ryk
zdradliwy gniew
o szczyt góry otarty
nieprzyjazny.
Czarny blef,
nicości krok,rozdarty szum,
cieknący stuk
i huk.
To ono,niewidzialne krokiem
w smutku skąpane.
z niebem skłócone,
Płaczące echo.
Nie mną stracony,
lecz mną natchniony.