Jedynie oddychać tym samym powietrzem co on
I w oczy mu patrzeć
I w usta całować
Niewiele potrzebuje
Jedynie jego ramion bezpiecznych
I słów tak miękkich
I mego imienia na jego wargach
Niewiele mnie trwoży
Jedynie pustki zimne dłonie
I ból gdy zapadam w nicość bez jego obecności
I grzechot kości umarłej miłości