piszę i wiszę
w dżungli umysłu
zapuszczam się głęboko
na linach obserwacji
co pod ów czas się stało,
należało się,
runęło leśnym runem
piszę i wiszę
wiatr rzeczywiście uderza bardzo
rozpuszcza zaległości
wstrzymywanego oddechu
tam, gdzie chwile zbyt w pamięci
i nie jedne przyzwolenia
w obecnym stanie
rozkładają się - wzrok ku niebu!
tam, gdzie chwile naszej obecności
jakby struny głosowe nie do nas
należały i drgały mętnie
rozkładają się - wzrok ku niebu!
piszę i ciszę oswajam,
och, już nie duszę duszy swej!
jesteś wszystkim czego doświadczam
zmysłem nieskończoności …
co pod ów czas się stało
należało się
runęło leśnym runem
teraz - serce ku Niemu!