a światło wytrwałości przeraża się przygasza
Czy w dobie fikcjomanii
Poczuję się spełniony.
Czy dla takiego świata
Można wymazać strony.
Epileptyczne kłamstwa
bez podwyższonych butów
to tylko średnia warstwa
nienaciągniętych drutów
Sekundy rewolucji
Przystanek. Stop komedii.
A proces ewolucji
Nie staje. Start tragedii.
Ciągnący zapach słodki
wypełnia każdą trwogę.
A bajki: mogę, mogę
Jad kiełbasiany wzmogę
To takie są realia.
To w takim świecie żyję.
Lecz to nie moja bajka.
Jak ja się tego brzydzę.