Monotonny powrót na tron
Własną ucieczką i spokojem, dom.
To dobra czy grzechy zrodzonego świata?
Przegrane dziecko potrzebuję kata,
Powitane czarną bielą
oddane pierworodnym błędom
na cieniutkim sznurze wzlata.
Czy to twardy i bezkresny sen?
Swym spokojem straszy i uspokaja?
Sparaliżowany aktor bez scen
Niechętnie odprawia akt przemijania.
Może skończę się upadkiem na piekło, jedwabnie.
Lub sześciennym pobytem, prostując się niezgrabnie