myją głowę pianą moich myśli
a ja ubieram perfumy
pachnące ich mąrdrością.
Zabierają mi słowa z ust
by sami za chwile je powiedzieć.
A ja nigdy nie muszę milczeć
żeby udawać rozumienie bez słów.
Wolę szczere myśli
od szczerego złota tysięcy sztab.
I papierki po cukierkach
które znajduje pod tapczanem.
Przyjdźcie do mnie
i będziemy zupełnie jak zwykle
grzebać w myślach
jak szpadelkiem w piaskownicy.
Przyjdźcie zaraz
będziemy palcami pokazywać
tych co z zapałem gonią sławę
jak my kiedyś koty w piwnicy.