Mam cię w zasięgu zabójczej strzały
Ja już podchodzę!
A ty dalej nic nie robisz!
O krok od ciebie, lecz gałąź pod mą nogą
Dźwiękiem wybuchła, napełniając cię trwogą
Ja cię namierzam!
Lecz ty już w oddali!
Gonię cię prędko, z mym łukiem napiętym
Lecz ty bezpieczny, pod dotykiem dziewczęcym
Ja cię przeklinam!
Opuszczam żywego!
Ja mą miłość w swym trzymam ręku
Innej miłości nie zaznam dźwięku
Ja jej nie kocham!
Lecz ona mnie pragnie!
Zrezygnowany idę, ugasić pragnienie
Jezioro widzę, o wodzie spełnię marzenie
Jam spragniony!
Już po łyk wody sięgam!
Lecz cóż ja widzę? Odbicie piękna!
Wzrok mój zniewolił, dusza ma tęskna!
Ja się wpatruję!
W zachwyt ja wpadam!
Jam niewzruszony
Nie słyszę, jak szepcze!
Ach! Czy ty widzisz, jelonku mały?
Stałeś na drodze, zabójczej strzały...