gdzie urywa się
oddech
gdzieś za drogą
zaciągniętą smogiem
skąd niełatwo
odejść
prowadzą w zapomnienie
niewiadome pory
zasianych wątpliwości
wyżętych przed
snem
przerdzewiałym sierpem
po których
w szczególnych chrzęstach
przetrwało
samoistne przemijanie
dopalającego miału
przekształcającego się
w puch.