Mój przyjaciel to Jaś.
Pojechałem na wakacje latem ,
z moją mamą , siostrą i tatem .
Tam nudziłem się bezmiernie ,
a więc jak przyrzekłem wiernie .
Napisałem krótki list ,
usłyszałem jakiś świst .
Otworzyłem szybko drzwi ,
a na ziemi pełno krwi .
I ja krzyczę tak okropnie ,
że mi cała szyja moknie .
Lecz za drzwiami pusto `,
stoi tylko jakieś lustro .
A w tym lustrze me odbicie ,
ono płacze sobie skrycie .
Słyszę jakiś dziwny głos ,
aż na głowie się mi jeży włos .
Zapachniało jakimś sosem ,
poczułem to moim nosem.
Ah ,to sos pomidorowy ,
a nie żadna krew krowy .
Jaś przyjechał też nad morze ,
napisał mi to na drzewnej korze.
Byłem już bardzo wesoły ,
z moim Jasiem, i bez szkoły .