resztkami wioseł
jak ścieżka kropel
świeża u rzęs
wezbraniem wdechów
rozchyla usta
zbyt śmiałej śliny
rozprasza cień
niczym masztowiec
w wilgotnej trawie
z korzeni sumień
rozszumi brwi
potokiem chwili
nim jeszcze zgaśnie
jałowość światła
w złudzeniach śni.