z kalendarza by Cię nie spotkać
więcej
bo Twoje
słowa jak czołgi
masakrowały mnie
a oczy
jak świeże siniaki
nie dawały spokoju
kiedy byłaś obok
czułem otwierające się przejścia
do zakamarków mojej duszy
eter łatwo znieczula
nie pozostawia śladów
wchodziłaś powoli
dyskretnie drobiąc kroki
to nie - pamięć zawiodła
spóźnienie i
kwaśny odór kaca