twardym pancerzem podczas chwil przypływu
małą wskazówką gdy wicher oślepił
poduszką przy płótnie kolor przy kolorze
bądź wiarą gdy śniegi przysypały skrzydła
otwartą powieką na miodowych polach
ołtarzem dla zmartwień słoną wodą z piachu
lirycznym spojrzeniem włóknem parasolu
bądź wszystkim co obce nowym ze starego
sympatią i grzechem okiem wyobraźni
bądź dreszczem i deszczem słowem i atomem
tym co już było i będzie przed nami