Tak się jednak dziwnie składa
Że ta słodycz się rozkłada
Z boku larwy i dżdżownice
Wielka chęć ich na słodycze
Tego roju ja nie zliczę
Więc swą rękę w kieszeń wkładam
Tam gdzie gnije czekolada
Wraz z robactwem ją zajadam
Nic nie może się zmarnować
Lepiej wszystko skonsumować
Żeby później nie żałować