Słyszę zza pleców
A że szczyt i gwar
Lekceważę, się śpieszę
-Cześć fajny jesteś!
A że za rogiem cisza
Reaguję przystaniem
Rzadko takie słyszę
-Cześć słodziaku!
Czuję tanią wodę
Normalnie facet
Odwracam głowę
Na niebie ni chmury
-Cześć jestem w zwodzie!
Boże czemu nie grzmisz
Bez słowa częstuję go nożem