bym mógł na Ciebie popatrzyć<br />
w ten sposób<br />
przez pryzmat Twych włosów<br />
odległych czasów<br />
owoców na drzewie, zatrzęsienie<br />
<br />
Powrót króla, który zbliżał się akurat<br />
z szablą w ręku<br />
miecz miał w skroni<br />
poległ, błądząc w dyktafonii<br />
<br />
W toni fali się rozhuśta<br />
jedna łza bądź czarna chusta<br />
załopoczą mu gołębie<br />
letnie refleksyjne głębie<br />
zataczają się w umyśle<br />
bylem wytrwał jak najczyściej<br />
<br />
Ze świecą w ręku<br />
w mroku piwnic<br />
krążę w okół Twoich iglic<br />
choć zaczepiam je na chwilę<br />
nic nie wskóram<br />
nic na siłę<br />
<br />