łokcie wbite w taflę stołu
dłonie zrośnięte z licem
pod twarz podstawiali donice
by sól wypalała korzenie głogu
marzyłem
przeszywając ściany widząc falujące trawy
pędzącą gdzieś kozicę
wiatr mieszając z deszczem
jaskółkę myląc z liściem
zwątpiłem
próbując rozszczepić dłonie
ujrzałem zorzę w niebycie
brylantem chroninym dla ciebie
wyryłem w sercu tatuaże