fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

SWINKA PIGI

Dołączył:2014-08-27 10:24:59

Miasto:GNIEZNO

Wiek:24

zainteresowania

INTERESUJE SIE ZYCIORYSEM MIKOLAJA KOPERNIKA.

kilka słów o mnie

NIE LUBIE PISAC ALE CHCEM.MAM 14 LAT.URODZILEM SIE TROCHE OPUZNIONY.

statystyki utworu

Średnia ocen: -1

Głosów: 1

Komentarzy: 0

statistics
A A A

-1

Motylem jestem-tekst wlasciwy.utwór dnia

Autor:SWINKA PIGIkomentarz Kategoria:Inne Dodano:2015-03-14 11:59:42Czytano:415 razy
Głosów: 1
Motylem jestem aaaaaa
Co kwiatuszki odwiedza.
Niczym pszczulka maja
Chociaz ma jaja.

Bo motyl to rodzaj meski
A pszczulka to radzaj zenski(w jezyku polskim kazdy rodzaj zenski konczy sie na 'a'-w mianowniku rzecz jasna,bywa ze i w bierniku,wolaczu i innych przypadkach:liczbie pojedynczej badz mnogiej :)))).
Kwiat zas tez rodzaj meski.
Lecz stokrotka jest juz zenska
A tulipan ,kazdy wie,ze po co pisac o kwiatach,pszczolach,motylach.

Jak mozna napisac cos o ludzkich swiadomych wyborach.


P.s.
fr.''Monachomachi'' I.Krasickiego:

Za czyje zdrowie pili w takiej porze,
850
Nie wiem — lecz, gdybym znajdował się z niemi,
Piłbym za twoje, szacowny przeorze,
Za twoje, który czyny chwalebnemi
Jesteś i mistrzem, i ojcem w klasztorze
I dajesz poznać przykłady twojemi,
855
Jak umysł prawy zdrożności unika —
CnotaCnota, nie odzież czyni zakonnika.
Czytaj i pozwól, niech czytają twoi,
Niech się z nich każdy niewinnie rozśmieje!
Żaden nagany sobie nie przyswoi,
860
Nikt się nie zgorszy, mam pewną nadzieję.
CnotaPrawdziwa cnota krytyk się nie boi,
Niechaj występek jęczy i boleje!
Winien odwołać, kto zmyśla zuchwale:
Przeczytaj, osądź! Nie pochwalisz — spalę.






A ponizej cala:''Monachomachia''I.Krasickiego jakby ktos chcial sobie przypomniec albo przeczytac:

Ignacy Krasicki
Monachomachia czyli wojna mnichów

Pieśń I
1
Nie wszystko złoto, co się świeci z góry[1],
Ani ten śmiały, co się zwierzchnie[2] sroży[3]:
Zewnętrzna postać nie czyni natury,
SerceSerce, nie odzież, ośmiela lub trwoży.
5
Dzierżały[4] miejsca szyszaków[5] kaptury,
Nieraz rycerzem bywał sługa boży;
Wkrada się zjadłość[6] i w kąty spokojne —
Taką ja śpiewać przedsięwziąłem wojnę.
Wojna, KsiądzWojnę domową śpiewam więc i głoszę,
10
Wojnę okrutną, bez broni, bez miecza,
Rycerzów bosych i nagich po trosze[7];
Samo ich tylko męstwo ubezpiecza —
Wojnę mnichowską. ŚmiechNie śmiejcie się, proszę:
Godna litości ułomność człowiecza!
15
Śmiejcie się wreszcie, mimo wasze śmiéchy
Przecież ja powiem, co robiły mnichy.
W mieście, którego nazwiska nie powiem,
Nic to albowiem do rzeczy nie przyda,
MiastoW mieście, ponieważ zbiór pustek tak zowiem,
20
W godnem siedlisku i chłopa, i Żyda,
W mieście (gród, ziemstwo trzymało albowiem
Stare zamczysko, pustoty ohyda)
Były trzy karczmy, bram cztery ułomki,
Klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki.
25
GłupotaW tej zawołanej[8] ziemiańskiej stolicy
Wielebne głupstwo od wieków siedziało;
Pod starożytnem schronieniem świątnicy
Prawych czcicielów swoich utuczało.
Zbiegał się wierny lud, a w okolicy
30
Wszystko odgłosem uwielbienia brzmiało.
Święta prostoto! Ach, któż cię wychwali!
Wiekuj[9] szczęśliwie!… Ale mówmy daléj!
SzczęścieBajki pisali o dawnym Saturnie[10]
Ci, co za niego tworzyli wiek złoty.
35
Szczęśliwszy przeor jadący poczwórnie[11],
Szczęśliwszy lektor mistycznej roboty[12],
Szczęśliwszy ociec, po trzecim nokturnie[13]
W puchu topiący chórowe kłopoty,
Szczęśliwszy z braci, gdy kaganek zgasnął,
40
Co w słodkiem miodu wytrawieniu zasnął.
W tym było stanie rozkoszne siedlisko
Świętych próżniaków. LosAch, losie zdradliwy!
Ty, co z niewczesnych[14] odmian masz igrzysko[15]
I nieszczęść ludzkich jesteś tylko chciwy,
45
Ma świat z dziwactwa twego widowisko[16].
Jęczy pod ciężkiem jarzmem człek cnotliwy;
Mniejsza, żeś państwa, trony, berła skruszył;
Będziesz tak śmiałym, żebyś kaptur[17] ruszył?
Już były przeszły owe sławne wojny,
50
Którym się niegdyś świat zdumiały dziwił.
Już seraficzny zakon[18] był spokojny,
Już Karmelowi[19]nikt się nie przeciwił;
Już kaznodziejski[20] wzrok mniej bogobojny
Oka na kaptur śpiczasty[21]nie krzywił;
55
Dawnych niechęci mgłę rozniosły wiatry,
Szczęśliwe nawet były bonifratry[22].
KonfliktTa, która nasze padoły przebiega
I samem tylko nieszczęściem się pasie,
Jędza niezgody[23], co Parysa zbiega
60
Znalazła niegdyś na górnym Idasie[24],
Słodki raj mnichów gdy w locie postrzega,
Jęknęła w złości i zatrzymała się;
Widząc fortunny los spokojnych mężów,
Świsnęła żądły[25] najeżonych wężów.
65
Wstrzęsła pochodnie, natychmiast siarczyste
Iskry na dachy i wieże wypadły;
Wskroś przebijają gmachy rozłożyste,
Już się w zakąty najciaśniejsze wkradły —
A gdzie milczenie bywało wieczyste,
70
Wszczyna się rozruch i odgłos zajadły.
Rażą umysły jędze[26] rozjuszone,
Budzą się mnichy letargiem uśpione.
Wtenczas, nie mogąc znieść tego rozruchu,
Ociec Hilary obudzić się raczył.
75
Wtenczas ksiądz przeor, porwawszy się z puchu,
Pierwszy raz w życiu jutrzenkę obaczył.
Klął ociec doktor[27] czułość swego słuchu,
Wstał i widokiem swym ojców uraczył,
I, co się rzadko w zgromadzeniu zdarza,
80
Pędem niezwykłym wpadł do refektarza[28].
Na taki widok zbiegłe braci trzody
Pod rzędem kuflów garcowych[29] uklękły:
Biegli ojcowie za mistrzem w zawody.
Ten, strachem zdjęty i srodze przelękły,
85
Wprzód otarł z potu mięsiste jagody[30],
Siadł, ławy pod nim dubeltowe[31] jękły,
Siadł, strząsnął mycką[32], kaptura poprawił
I tak wspaniałe wyroki objawił:
„Bracia najmilsi! Ach, cóż się to dzieje?
90
Cóż to za rozruch u nas niesłychany?
Czy do piwnicy wkradli się złodzieje?
Czy wyschły kufle, gęsiory i dzbany?
Mówcie!… Cóżkolwiek bądź — srodze boleję!
Trzeba wam pokój wrócić pożądany…”
95
Alkohol, JedzenieWtem się zakrztusił, jęknął, łzami zalał;
Przeor tymczasem pełny kubek nalał.
AlkoholJuż się dobywał na perorę[33] nową
Doktor, gdy postrzegł likwor[34] przeźroczysty.
Wódka to była, co ją zwą kminkową,
100
Przy niej toruński piernik pozłocisty,
Sucharki, masą oblane cukrową,
Dar przeoryszy[35] niegdyś uroczysty.
Zachęca przeor, w urzędzie chwalebny:
„Racz się posilić, ojcze przewielebny!”
105
O, rzadki darze przedziwnej wymowy!
Któż ci się oprzeć, któż sprzeciwić zdoła?
Tak łagodnemi zniewolony słowy,
Wziął doktor kubek w pocie swego czoła,
Łyknął dla zdrowia posiłek gotowy —
110
Lecz, żeby jeszcze myśl przyszła wesoła,
W świętym orszaku, w gronie miłych dzieci
Raczył się napić raz, drugi i trzeci.
ŚwitJako po smutnej chwili, która mroczy,
W pierwszem świtaniu rumienią się zorze,
115
Uwiędłe ziółka wdzięczna rosa moczy
I rzeźwi kwiatki w tak przyjemnej porze —
Alkohol, Pijaństwo, OkoWyiskrzyły się przewielebne oczy
Po słodko-dzielnym wódczanym likworze.
ObyczajeOdchrząknął żwawo, niby się uśmiéchnął,
120
Przymrużył oczy, nadął się i kichnął.
Na takie hasło, ojcowie, co rzędem
Według godności i starszeństwa stali,
Najprzyzwoitszym poruszeni względem,
„Wiwat!” chórowym tonem zawołali.
125
Ociec Honorat, najbliższy urzędem,
Którego bracia wielce szanowali,
Niegdyś promotor sławny różańcowy[36],
Temi najpierwszy aplaudował[37] słowy:
„Pisze Chryzyppus[38] o Alfonsie królu,
130
Kiedy prowadził wojnę z Baktryjany[39],
Iż wpośrzód bitwy na licyjskiem[40] polu,
Od wojska swego będąc odbieżany[41],
Stanął, a wody czerpnąwszy z Paktolu[42],
Tak się orzeźwił, iż zgnębił pogany.
135
Stąd poszło lemma[43] na marmurze ryte:
Pereat umbra![44] — Lemma znamienite.
Nauka, Wiedza, GłupotaWiem, bom to czytał w uczonym Tostacie[45],
Po ciemnej nocy że jasny dzień wschodzi.
Na godnym kiedy cnota majestacie[46]
140
Siędzie, o szczęściu wątpić się nie godzi.
Czegóż się, mili bracia, obawiacie?
Z nami jest ociec doktor i dobrodziéj.
Dał szczęsne hasło, orzeźwił swym wzrokiem;
Cieszmy się pewnym Fortuny[47] wyrokiem”.
145
Skończył;Łzy natychmiast skosztowawszy trunku,
Ociec Gaudenty z urzędu się wtoczył,
A znieść nie mogąc swojego frasunku,
Na pół drzemiące oczy łzami zmoczył,
Rzekł: „Okoliczność złego jest gatunku!
150
Nie chcę ja, żebym pochlebstwem wykroczył:
Rozruch dzisiejszy smutne wieści głosi.
Wiem ja, ojcowie, na co się zanosi.
,Zazdrość,Zazdrość od wieków na nas się oburza,
Zgnębić niewinnych pragnie w tych krainach.
155
Już jad z pokątnych kryjówek wynurza,
Chce się sadowić na naszych ruinach.
Od gór Karmelu niebo się zachmurza,
Równa zajadłość w Augustyna synach[48];
I tym, co z cicha działają[49], nie wierzmy:
160
Pókiśmy w siłach, na wszystkich uderzmy!”
Ociec Pankracy, Nestor różańcowy[50],
Co trzykroć braci i siostry odnowił[51],
Nim puścił strumień łagodnej wymowy,
Naprzód starszyznę i braci pozdrowił:
165
Słodkiemi serca zniewalając słowy,
Miękczył umysły i nadzieje wznosił.
„StarośćWierzcie — rzekł — bracia, zgrzybiałej siwiźnie:
Rzadko się płochość z ust starych wyśliźnie.
Od tylu czasów siedząc na urzędzie,
170
ZazdrośćZnam, co są ludzie, wiem, co są zakony.
Wkrada się zazdrość, wkrada niechęć wszędzie —
I święty kaptur, chociaż uwielbiony,
Nigdy tak mocnym, tak dzielnym nie będzie,
Żeby człek pod nim był ubezpieczony.
175
Choć w zacność, mądrość każdy z was zamożny,
Niech będzie czuły[52], niech będzie ostrożny!
„Słowo, Dziedzictwo, Walka, Wiedza, Sen, NudaO mili bracia, gdybyście wiedzieli,
Jakie to były niegdyś wasze przodki!
Inaczej wtenczas niż teraz myśleli;
180
Insze sposoby były, insze śrzodki.
Lepiej się działo; byliśmy weseli;
UmiarkowanieTeraz, nieczułe i gnuśne wyrodki,
Albo zbyt trwożni, albo zbyt zuchwali,
Nie ważym rzeczy na roztropnej szali.
185
„Moja więc rada wyzwać na dysputę
Tych, co się nad nas gwałtownie wynoszą.
Niech znają bronie jeszcze niezepsute,
Niechaj litości zwyciężeni proszą!
A za najsroższą hardości[53] pokutę
190
Niech oni sami nasze laury głoszą!
Wyjdziemy sławni z niesłusznej potwarzy,
Zgnębim potwarców… Tak robili starzy”.
Rzekł — i natychmiast doktor się obudził,
Przeor odetchnął, lektor przetarł oczy;
195
Makary, co się słuchaniem utrudził,
Wymknął się cicho i ku celi toczy.
Ociec Ildefons, co równie się znudził,
Bryknął jak rześki rumak na poboczy[54].
SenMorfeusz[55], patrząc na dzieci kochane,
200
Siał słodkie spania i sny pożądane.
Pieśń II
ŚwitJuż wschodzącego słońca pierwsze zorze
Opowiadały wrzaskliwe grzegotki[56],
Już się krzątali bracia po klasztorze,
Już koło furty stękały dewotki[57],
205
Zabobony, Strach, OmenJuż ociec Rajmund w pierwiastkowej porze
Wychodził słuchać świątobliwe plotki —
Gdy, myśląc (kto wie, czy o Panu Bogu?),
Zgubił pantofel i upadł na progu.
Skoczył na odwrót, a jako uczony,
210
Fatalną wróżbę w tej przygodzie znaczy;
Wtem się kościelne odezwały dzwony,
Jęk smutny nowe nieszczęścia tłumaczy;
Ledwo odetchnąć może przestraszony,
RozpaczCzuje, co stracił… a w takiej rozpaczy,
215
Gdy nie wie, czy spać, czy wyniść[58], czy siedziéć —
Sąsiad uprzejmy raczył go nawiedzić.
Ociec to Rafał od Bożego Ciała,
Rafał, towarzysz niewinnych radości;
Równego góra Karmelu nie miała
220
W rubasznych wdziękach, hożej uprzejmości;
Ten, skoro postrzegł, jak się wydawała
Twarz przyjaciela, w zbytniej troskliwości
Cieszy go[59] naprzód w tak okropnej doli,
Dalej ośmiela pytać, co go boli.
225
„ZabobonyWiesz, przyjacielu — rzecze Rajmund trwożny —
Jako krok pierwszy resztą dzieła włada.
Wyszedłem rano z izby nieostrożny,
Zaraz się w progu zjawiła zawada.
LosZły to dzień! Będzie w nieszczęścia zamożny.
230
Tak los chciał, nic tu roztropność nie nada[60].
Trudno przeciwne kazusy[61] odegnać,
Trzeba się z furtą kochaną pożegnać”.
Rzekł i zapłakał. Wtem brat Kanty leci:
„Panna Dorota do furty zaprasza”.
235
Nic nie rzekł Rajmund… Poseł drugi, trzeci,
Jeden go łaje, a drugi przeprasza.
„Porzuć te wróżki[62], straszydła dla dzieci —
Rzekł Rafał — prosi przyjaciółka nasza.
OdwagaZwycięż tę słabość odwagą wspaniałą,
240
Śmiałym się zawżdy najlepiej udało ”.
Porwał się Rajmund; lecz, jak groźne wały[63]
Nadbrzeżna skała nazad w morze wpycha,
Stanął u progu na poły zmartwiały,
Sili się wyniść, jęczy, płacze, wzdycha.
245
Ośmiela Rafał, mówca doskonały,
Lecz darmo cieszy, darmo się uśmiécha.
Widząc na koniec bez skutku perory[64],
Zwoływa starszych i definitory[65].
Wchodzi Elijasz od świętej Barbary,
250
Marek od świętej Trójcy z nim się mieści,
Jan od świętego Piotra z Alkantary[66],
Hermenegildus od Siedmiu Boleści,
Rafał od Piotra, Piotr od świętej Klary —
Zeszło się ojców więcej jak trzydzieści.
255
Starzy i młodzi, rumiani, wybledli,
Wszyscy swe miejsca porządnie zasiedli.
Już ociec przeor kaczkowatym głosem,
Wprzód odchrząknąwszy, perorę zaczynał;
Już ociec Marek, siedzący ukosem,
260
Kręcił szkaplerzem[67] i za pas się trzymał;
Już ociec Błażej coś szeptał pod nosem,
Już stary ociec Elizeusz drzymał;
Już i niektórzy znudzeni odeszli, —
Białokapturni gdy posłowie[68] weszli.
265
Pierwszy Gaudenty, ów Gaudenty sławny,
Co wstępnym bojem chciał losu próbować;
SiłaSkrytych fortelów nieprzyjaciel jawny,
Świadom swej mocy, nie lubił próżnować,
A walecznemi dziełami zabawny[69],
270
Ręką, nie piórem umiał dokazować;
Oko wyniosłe i postać, i cera
Niezlęknionego były bohatera.
Młodość, KsiądzHijacynt drugi, w wdzięcznej wieku porze,
Skromnie udatny[70], pokornie wspaniały,
275
U sióstr zakonnych pierwszy po doktorze,
Kształtny, wysmukły, hoży, okazały —
Posuwistemi kroki po klasztorze
Płynął; zefiry z kapturem igrały.
Razem wśrzód rady obadwa[71] stanęli
280
I tak poselstwo sprawować zaczęli.
Naprzód Gaudenty, pozdrowiwszy żwawo:
„Ojcowie — rzecze — czas pokazać światu,
Kto ma z nas lepsze do nauki prawo,
Czyjego dzieła lepsze są warsztatu.
285
Jeśli się książek nudzicie zabawą,
Jeśliście szkole nie dali rozbratu —
Nam na zwycięstwo, a wam za pokutę
Plac wyznaczamy… prosim na dysputę”.
Trzykroć odkaszlnął, uśmiechnął dwa razy
290
Piękny Hijacynt, nim zaczął przemowę:
„Raczcie — rzekł — słuchać, bez żadnej urazy,
Ojcowie mili, poselstwa osnowę!
Jeżeli, pełniąc starszeństwa rozkazy,
Znajdę umysły do względów gotowe,
295
Szczęśliwym nadto, najszczęśliwszy z wielu,
Żem znalazł łaskę w przezacnym Karmelu.
Zakon nasz jako zbawiennej ochłody,
Szacunku waszej wielebności szuka,
A, chcąc dać swoich prac jawne dowody
300
I w jakiej cenie u niego nauka,
Wyznacza bitwy plac na łonie zgody;
Kto zwierzchnie[72] sądzi, pewnie się oszuka.
Nie złość, nie zemsta te nam chęci zdarza —
Równego dzielność pragnie adwersarza[73]”.
305
Skończył. Natychmiast filozofskiej szkoły
Wyborne punkta[74] do wybrania daje.
Na takie hasło niewdzięcznej mozoły[75]
Rozruch się wzmaga, mruczenie powstaje.
Gaudenty na to walecznie wesoły
310
Strzela oczyma, gdy gesty nie łaje.
Wtem ociec przeor, co najwyżej siedział,
Tak na poselstwo obu odpowiedział:
„Przyjmujem chętnie uczone wyzwanie,
Stawim się w miejscu, które mianujecie;
315
Jeszcze nam siły na tę wojnę stanie,
Jeszcze broń dobra, której sprobujecie:
Hardym w przegranej będzie ukaranie,
Będzie pokuta, kiedy tego chcecie.
Nie zna zazdrości, kto przestał na swoim[76];
320
Pochlebstw nie chcemy, a gróźb się nie boim”.
Chciał już Gaudenty ukarać tę śmiałość,
Już się zamierzał, lecz go kompan wstrzymał,
A, miękcząc srogą umysłu zuchwałość,
Gdy postrzegł, że się coraz bardziej zżymał[77],
325
Żeby utrzymać poselstwa wspaniałość,
Wypchnął go za drzwi, a sam się zatrzymał;
Gniewliwych ojców pozdrowiwszy wdzięcznie,
Wymknął się z cicha, dopadł furty zręcznie.
Nowa przyczyna w Karmelu do rady:
330
Ociec Makary nie życzy wojować,
Ociec Cherubin cytuje przykłady,
Ociec Serafin chce losu próbować,
Ociec Pafnucy wysyła na zwiady,
Ociec Zefiryn nie chce i wotować[78],
335
Ociec Elijasz wielbi stan spokojny —
Starzy się boją, a młodzi chcą wojny.
ZłoZa złem zwyczajnie idzie większość głosów:
Kryski[79] wojenne z nagła powiększone.
Wszyscy niepewnych chcą próbować losów
340
I na powszechną gotują obronę.
CzasStarych uwagi zgłuszył wrzask młokosów,
Nie słyszą dzwonów na sekstę i nonę[80].
JedzenieWtem brat Kleofas na obiad zadzwonił:
Wypadli wszyscy, jakby ich kto gonił.
Pieśń III
345
Że dobrze myśleć o chlebie i wodzie,
Bajali niegdyś mędrcy zapalczywi.
Wierzył świat bajkom, lecz, mądry po szkodzie,
Teraz się błędom poznanym przeciwi.
Już wstrzemięźliwość nie jest teraz w modzie;
350
PijaństwoPiją, jak drudzy[81], mędrcowie prawdziwi.
Miód dobry myślom żywości udziela,
Wino strapione serca rozwesela.
Dały to poznać ojcy przewielebne,
Skoro, jak mogli, wyszli z refektarza;
355
Wstępując w ślady swych przodków chwalebne,
Pełni radości, którą trunek zdarza,
Znowu na radę poszli; tam potrzebne
Sposoby, śrzodki, gdy każdy powtarza,
Ociec Gerwazy od Zielonych Świątek,
360
Taki radzenia uczynił początek;
„Konflikt, Słowo, PijaństwoNie dość, ojcowie, najeść się i napić,
Trzeba tu więcej coś jeszcze dokazać.
Kto wie? W dyspucie możem się poszkapić[82].
Ja radzę, żeby tę niezgodę zmazać,
365
Trzeba się wcześnie a dobrze pokwapić.
Niech z nami piją — a wtenczas ukazać
Potrafim światu, o ich własnej szkodzie,
Co może dzielność w największej przygodzie”.
„Daj pokój, bracie — rzekł ociec Hilary —
370
Nie zaczepiajmy rycerzów zbyt sławnych!
Wierz doświadczeniu, wierz, co mówi stary:
Widziałem nieraz w tej pracy zabawnych[83].
Zbyt to są mocne kuflowe filary,
Nie zdołasz wzruszyć gmachów starodawnych.
375
Znam ja ich dobrze, zna ich brat Antoni —
Pijemy dobrze, ale lepiej oni”.
Już dziewięć głosów było w różnem zdaniu,
Gdy kolej przyszła na Elizeusza:
„Żeby dogodzić waszemu żądaniu —
380
Rzekł — sprawiedliwa żarliwość mnie wzrusza.
Za nic tu kufle:Nauka, Szczęście w księgach i czytaniu
Cała treść rzeczy. Żal mówić przymusza:
Minęły czasy szczęśliwej prostoty,
Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty!
385
Z góry zły przykład idzie w każdej stronie,
Z góry naszego nieszczęścia przyczyna.
Król, Alkohol, Książka, Nauka, PijaństwoO ty, na polskim co osiadłszy tronie,
Wzgardziłeś miodem i nie lubisz wina!
Cierpisz[84], pijaństwo że w ostatnim zgonie —
390
Z ciebie gust książek, a piwnic ruina,
Tyś naród z kuflów, szklenic, beczek złupił.
Bodajeś w życiu nigdy się nie upił!
Nauka, KsiążkaTrzeba się uczyć. Wiem z dawnej powieści,
Że tu w klasztorze jest biblijoteka;
395
Gdzieś tam pod strychem podobno się mieści
I dawno swego otworzenia czeka.
Był tam brat Alfons, lat temu trzydzieści,
I z starych książek poodzierał wieka[85].
Kto wie? Może się co znajdzie do rzeczy
400
I słaby oręż czasem ubezpieczy”.
Lenistwo, GłupotaRzekł; a, gdy żaden nie wie, gdzie są księgi,
Na ich szukanie wyznaczają posły.
Żaden się podjąć nie chce tej włóczęgi,
A, uczonemi wzgardziwszy rzemiosły,
405
Wolna starszyzna od przykrej mitręgi,
Wkłada ten ciężar na domowe osły:
„Bracia kochani, wam to los nadarza!”
Posłano w zwiady z krawcem aptekarza.
Między dzwonicą i furcianym gmachem,
410
Na starożytnej baszty rozwalinach,
Laty spróchniały, wiszący nad dachem,
Był stary lamus[86]; ten w tylu ruinach
Nabawił nieraz przechodzących strachem,
Chwiejąc się z wiatry w słabych podwalinach.
415
Tam, choć upadkiem groził szczyt wyniosły,
Po zgniłych krokwiach dostały się posły.
Czegóż nie dopnie animusz[87] wspaniały!
Przy pożądanej mecie ich postawił.
Drzwi okowane posłów zatrzymały,
420
Więc, żeby długo żaden się nie bawił.
Porwą za klamry: pękł zamek spróchniały,
Widok się wdzięczny natychmiast objawił.
Wracają, pracy nie podjąwszy marnie,
Dając znać wszystkim, że mają księgarnię.
425
Kara, Pobożność, PijaństwoWłaśnie natenczas ociec przeor trwożny
Dla dobrej myśli resztę kufla dusił.
Wchodzi w tym punkcie goniec nieostrożny:
Porwał się ociec i z nagła zakrztusił.
Już chciał ukarać, lecz, jako pobożny,
430
Wypić za karę, co było, przymusił.
Zagrzany duchem pokory chwalebnym,
Wypił brat resztę po ojcu wielebnym.
PijaństwoWdzięczna miłości kochanej szklenice[88]!
Czuje cię każdy i słaby, i zdrowy;
435
Dla ciebie miłe są ciemne piwnice,
Dla ciebie znośna duszność i ból głowy.
Słodzisz frasunki, uśmierzasz tęsknice;
W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy.
Byle cię można znaleźć, byle kupić,
440
Nie żal skosztować, nie żal się i upić!
CzasCo tam znaleźli, ukrył czas zazdrosny,
Czas, który niszczy nietrwałe dostatki.
Mówmy więc teraz, jak doktor żałosny
Poszedł na radę do wielebnej matki.
445
Co wskórał, dobra zakonu miłosny[89] —
I to czas zakrył. Więc dziejów ostatki,
Gdy każe umysł natchnieniu posłuszny,
Piszmy, jak możem, na pożytek duszny[90].
Piszmy — jak doktor, wróciwszy od kraty,
450
Zwołał najpierwsze głowy zgromadzenia;
Jak wierne swemu powołaniu braty
Byli posłuszni na jego skinienia;
Jako się wszystkie zamknęły komnaty,
Jako się postać klasztorna odmienia:
455
Ustał brzęk kuflów i radość obfita;
Nawet Gaudenty w rubryceli[91] czyta.
Tak, kiedy Jowisz poprzedniczym grzmotem
I rażącemi błyski świat uciska,
Trzęsie się Atlas[92] okropnym łoskotem,
460
Jęczą pieczary i Etny łożyska
Pełne cyklopów[93]; pod hartownym młotem
Grom się rozżarza i iskrami pryska,
Wulkan je nagli, a z swego warsztatu
Raz wraz pociskiem strasznym grozi światu.
465
O miejsce niegdyś szczęśliwe prostotą!
Jakaż trwożliwość z gruntu nie odmienia[94]?
Książki nieszczęsne! Waszą zjadłe cnotą
(Zamiast słodkiego z pracy odpocznienia
Płochej dysputy złudzeni ochotą!)
470
Dwa przewielebne cierpią zgromadzenia!
Przemogła zazdrość, zemsta duch spokojny[95] —
Bracia pokoju biorą się do wojny.
Pieśń IV
FilozofO ty, którego żaden nie zrozumiał,
Gdy w twoich pismach błąkał się jak w lesie ;
475
O ty, nad którym nieraz się świat zdumiał,
I dotąd sławi, wielbi, dziwuje się;
O ty, coś głowy pozawracać umiał —
Bądź pozdrowiony, Arystotelesie!
Bożku łbów twardych i próżnej mozoły,
480
Witaj, ozdobo starodawnej szkoły!
Głupota, Ojciec, DzieckoOsieł w lwiej skórze nieostrożnych zwodził;
Często niezgrabny płód, choć matka hoża;
Nieraz cedr słabą latorośl urodził;
Nieraz się zakradł kąkol wpośrzód zboża —
485
Nie twoja wina, żeś głupich napłodził:
Są to potomki nieprawego łoża.
Jeśli się śmiejesz, patrząc na te fraszki,
Rzuć jeszcze okiem dla nowej igraszki!
PychaSchodzą się mędrcy: i biali, i szarzy,
490
Czarni, kafowi, w trzewikach i bosi;
Rumiana dzielność błyszczy się na twarzy,
Tuman[96] mądrości nad łbami się wznosi,
Zazdrość i pycha zjadłe oczy żarzy.
Jeden się tylko zakon nie wynosi:
495
Pokorę świętą zachowując wszędzie,
Siedli przy końcu, jednakże nie w rzędzie.
Mniemał[97] Cyneasz[98] królów w majestacie,
Kiedy na rzymskie patrzał senatory.
Twój to jest obraz, zacny jubilacie[99],
500
Wasz, bakałarze[100], regenty[101], lektory,
I wy, co pierwsze miejsca posiadacie,
Prowincyjały i definitory.
Znać z twarz[102] powagę! Sława, GóryJak Tatry przed burzą,
Sławą zagrzane łysiny się kurzą.
505
Powstali wszyscy, póki nie usiędzie
Pan wicesgerent[103], mecenas dysputy.
Sławny to mędrzec i pilny w urzędzie;
Wziął kunią szubę i czerwone buty.
Dalej ksiądz proboszcz w rysiej rewerendzie[104],
510
Dalej ojcowie, co czynią zarzuty.
defendens[105] zatem, uchyliwszy głowę,
Do mecenasa zaczął tak przemowę:
„Na płytkim gruncie rozbujałych fluktów[106]
Korab[107] mądrości chwieje się i wznosi,
515
A, pełen szczepu wybornego fruktów[108],
Niewysławioną kiedy korzyść nosi —
Twoich, przezacny mężu, akweduktów[109]
Żąda, a pewien, że względy uprosi,
Płynie pod wielkiem hasłem, głosząc światu,
520
Żeś ty jest perłą konchy[110] Perypatu[111].
SłońceSłońce, co światłość znikłą wydobywa,
Planety, które różne chwile dzielą,
Księżyc, GwiazdaKsiężyc, co równie wzrasta i ubywa,
Gwiazdy, co nocną posępność weselą, —
525
Wszystko to w sobie zawiera Leliwa[112]
I dom, szacowną wsparty parentelą[113]
Ostrogskich książąt, pińczowskich margrabiów[114],
Górków, Tarnowskich i Krasickich hrabiów.
Milczcie, Burbony[115] lub w koncentach[116] nowych
530
Głoście szczęśliwość sarmackiej krainy!
I wy, potomki synów Jagiełłowych,
I wy, auzońskie[117] Gwelfy, Gibeliny[118],
Znoście wielbienia, a w pieniach gotowych
Dziś uwielbiajcie heroiczne czyny!
535
Niechaj najdalsza potomność pamięta
Wielkość dzieł, nauk, cnót wicesgerenta!
Niechaj się Zoil[119] od zazdrości puka[120],
Niechaj się Syrty[121] i Charybdy[122] kruszą,
Niechaj i Paktol nowych źrzódeł szuka,
540
Niech się Olimpy i Parnasy wzruszą!
W tobie firmament znajduje nauka,
Tyś kraju zaszczyt, tyś ojczyzny duszą!
Przeniosłeś w sławie sfinksy i feniksy,
W dziełach Euryppy[123], Bucentaury[124]. Dixi[125]”.
545
Powszechne zatem nastało milczenie.
Przerwał je ociec Łukasz od Trzech Królów,
A, nie rozwodząc się w słowach uczenie,
Ani cytując Szkotów[126] i Bartolów[127],
(Po cóż tak zbytne głowy zaprzątnienie?)
550
Zaczął od rzeczy, Hidaspów[128], Paktolów
I, wziąwszy stronę przeciwną na oko,
Nabił argument i strzelił z Baroko[129].
Gdyby nie puklerz Distinguo[130] dwójręczny[131],
Ległby defendens na pierwszem spotkaniu.
555
Nim się zastawił a, w ujęciu zręczny,
Nie bawiąc długo w reasumowaniu[132],
Strzelił na odwrót, pocisk niezbyt wdzięczny
Raził oppugnans[133] w drugiem nabijaniu;
Odstrzelił zasię z Celarent[134] jak z kuszy,
560
Ale grot słaby poszedł mimo uszy.
Ocalon dwakroć rycerz zaczepiony,
Już się na trzeci bój wstępny zdobywał,
Już, jak z cięciwy, dzielnie natężony
Świeży grot tylko co nie wylatywał —
565
DźwiękWtem krzyk ogromny wszczął się z drugiej strony.
Powszechnej bitwy gdy się nie spodziéwał,
Spojrzał na swoich: wtem trąby i kotły
Stłumiły odgłos i wrzawę przygniotły.
Zdrętwieli wszyscy na takowe hasło,
570
Już i mecenas z krzesła się był ruszył.
Wtem, natężywszy figurę opasłą,
Gdy o dyspucie nikt dobrze nie tuszył,
Dwóch jubilatów tak okrutnie wrzasło,
Że się dźwięk kotłów i trąbów zagłuszył.
575
Wzdrygnął się doktor i zatrząsł gmach cały,
Echa okropny odgłos powtarzały.
Upuścił kielich, który w ręku trzymał,
Pijąc za zdrowie wicesgerentowéj,
Piękny Hijacynt, co się właśnie zżymał
580
I już zdobywał na komplement nowy.
Skoczył brat Czesław, lecz go nie utrzymał;
Oblało wino żużmant[135] partyrowy[136],
Żużmant, ozdoba dubieńskich kontraktów[137],
Zysk nieśmiertelny sfałszowanych aktów.
585
Flirt, KsiądzWtenczas, gdy złością uwiedzione mnichy
Wzięli się nagle do uczonej broni,
Hijacynt miły, łagodny i cichy,
Porzuca bitwę i od wojny stroni.
Słodkie rozmowy przerywały śmiéchy…
590
Zegar zbyt prędko bieży, prędko dzwoni:
Płyną w zaciszy szczęśliwe momenta,
Wesół Hijacynt, dewotka kontenta.
Postać jej wdzięczna, oczy, choć spuszczone,
Przecież niekiedy błyszczą się jaskrawie;
595
Choć w świętej mowie, słóweczka pieszczone —
Krył się subtelny kunszt w skromnej postawie.
Westchnienie, wolnym jękiem powleczone,
Umiała mieścić w potocznej zabawie.
Muszki[138] z różańcem, wachlarz przy gromnicy,
600
Przy Hippolicie[139] — Głos synogarlicy[140].
Już przeszedł rozdział upiorów i strachów,
Dezyderosa[141] i matki d'Agreda[142];
Już się wytoczył dyskurs z miejskich gmachów
I okolicom już pokoju nie da;
605
GrzechŻarliwość, pełna skutecznych zamachów,
Wojnę występkom ludzkim wypowieda,
A, gromiąc w innych grzechy nieostrożnie,
Z cicha kaleczy, zabija pobożnie.
UcieczkaW tem świętem dziele wrzask je nagły zastał,
610
Wrzask popędliwy, okropny i srogi:
Po wdzięcznej chwili czas ponury nastał;
Piękny Hijacynt, pełen trosk i trwogi,
Słysząc, że odgłos coraz bardziej wzrastał,
Porzuca wszystko, bierze się do drogi.
615
Darmo dewotka i płacze, i prosi,
Darmo brat Czesław butelkę przynosi.
Trzykroć się ku drzwiom alkierza[143] potoczył,
Trzykroć go miła ręka zatrzymała —
Wyrwał się wreszcie i przez próg przeskoczył;
620
Padła dewotka i z żalu omdlała.
(Brat Czesław flaszkę do kaptura wtroczył.)
I gdy się wzrusza okolica cała,
Przez mostki, kładki, bruki i rynsztoki
Pędził, gdzie górne niosły go obłoki[144].
Pieśń V
625
Śmiech, NaukaI śmiech niekiedy może być nauką,
Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa;
I żart dowcipną przyprawiony sztuką
Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa;
I krytyk zda się, kiedy nie z przynuką[145],
630
Bez żółci łaje, przystojnie się dąsa.
Mądrość, GłupotaSzanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych!
BijatykaWpada Hijacynt, nowa postać rzeczy!
Miejsce dysputy zastał placem wojny;
635
Jeden drugiego rani i kaleczy,
Dostał po uchu nasz rycerz spokojny.
Widzi, że skromność już nie ubezpieczy,
Więc, dzielny w męstwie, w oddawaniu hojny,
Jak się zawinął i z boku, i z góry,
640
Za jednym razem urwał dwa kaptury.
Lecą sandały i trepki, i pasy,
Wrzawa powszechna przeraża i głuszy.
Zdrętwiał Hijacynt na takie hałasy,
Chciałby uniknąć bitwy z całej duszy,
645
A przeklinając nieszczęśliwe czasy,
Resztę kaptura nasadził na uszy.
Już się wymykał… wtem kuflem od wina
Legł z sławnej ręki ojca Zefiryna.
Ryknął Gaudenty jak lew rozjuszony,
650
Gdy Hijacynta na ziemi zobaczył;
Nową więc złością z nagła zapalony,
Żadnemu z ojców, z braci nie przebaczył:
Padł i mecenas z krzesłem przewrócony,
Definitora za kaptur zahaczył,
655
Łukasz raniony zwinął się w trzy kłęby,
Stracił Kleofas ostatnie dwa zęby.
Coraz się mnożą i krzyki, i wrzaski,
Hałas powstaje i wrzawa, aż zgroza!
Ociec Remigi, sążnisty a płaski,
660
Używa żwawo zgrzebnego powroza,
Wziął w łeb Kapistran obręczem od faski,
Dydak półgarncem ranił Symforoza,
Skacze Regulat do oczów jak żmija,
Longin się z rożnem walecznie uwija.
665
Już był wyciskał[146] talerze i szklanki,
Pękły i kufle na łbach hartowanych,
Porwał[147] natychmiast książkę zza firanki:
Wojsko afektów zarekrutowanych[148].
Nią się zakłada, pędzi poza szranki
670
Rycerzów długą bitwą zmordowanych.
Tak niegdyś sławny mocarz Palestyny[149]
Oślą paszczęką gromił Filistyny.
Widzi to Rajmund, ozdoba Karmelu,
Widzi w tryumfie syna Dominika:
675
Wyjeżdża na harc i wpada wśrzód wielu,
Godnego sobie szuka przeciwnika.
Rafał z nim obok: „Ratuj, przyjacielu!” —
Rzekł. Seraficzna w tym punkcie kronika
Padła nań z góry; legł i ręką kiwnął,
680
Dwa razy jęknął, cztery razy ziéwnął.
Zapłakał Rafał, a mądry po szkodzie,
Wtenczas błąd poznał, że wróżkom nie wierzył,
Dotrzymał jednak kroku na odwodzie,
A, gdy Gaudenty na niego się mierzył,
685
Zmokłem kropidłem w poświęconej wodzie
Oczy mu zalał, trzonkiem w łeb uderzył.
Nie spodziewając się takowej wanny,
Stanął Gaudenty zmoczony i ranny.
Otrząsł się wkrótce, a nabrawszy duchu,
690
W dwójnasób czyny heroiczne mnożył.
Ojcze Barnabo! Lepiej było w puchu.
Po coś wszedł w wojnę, po coś się tak srożył[150]?
I ty, Pafnucy, ległeś w tym rozruchu,
I ty, Gerwazy, słusznieś się zatrwożył.
695
Nikt go nie wstrzyma w zemście przedsięwziętéj,
Na waszą zgubę odetchnął Gaudenty.
Rzeka, Woda, SiłaTak gdy z wierzchołka Alpów niebotycznych
Mały się strumyk, sącząc, wydobędzie,
Wzmaga się coraz w spadaniach rozlicznych,
700
Już brzeg podrywa, już go słychać wszędzie,
Echo szum mnoży w skałach okolicznych,
Staje się rzeką, a w gwałtownym pędzie
Pieni się, huczy i zżyma w bałwany,
Tem sroższy w biegu, im dłużej wstrzymany.
705
Wojna powszechna. Jak zabieżeć złemu,
W kącie z proboszczem wicesgerent radzą,
A, chcąc usłużyć dobru powszechnemu,
Doktora tamże do siebie prowadzą.
Każdy z nich daje zdanie po swojemu.
710
Prałat, gdy postrzegł, że się w domu wadzą,
Biorąc w głąb rzeczy przez swój wielki rozum,
Rozkazał przynieść vitrum gloriosum[151].
Co niegdyś w Troi był posąg Pallady[152],
Co w Rzymie wieczne westalskie ognisko[153],
715
Tem był ten puchar, czczony przez pradziady,
Starożytności wdzięczne widowisko.
Wyjęto ze czcią z najpierwszej szuflady;
Przytomni[154] zatem skłonili się nisko
I tę wieczystej załogę[155] rozkoszy
720
W obydwie ręce wziął ksiądz podkustoszy[156].
Któż cię nad niego mógł lepiej piastować,
Zacny pucharze? Kto nosić dostojnie?
On jeden z tobą umiał dokazować,
On cię wart dźwigać w pokoju i w wojnie.
725
Szli dalej, żeby ten skarb uszanować,
Dzwonnik z szafarzem, ubrani przystojnie,
I Krzysztof trębacz, co w post i w Wielkanoc
Z kościelnej wieży trąbił na dobranoc.
Już się zbliżają ku miejscu strasznemu,
730
Gdzie się zwaśnione mnichy potykają.
Czynią plac wszyscy dzbanu[157] poważnemu,
Wszyscy ciekawie skutku wyglądają.
Mężny nosiciel, jednak po staremu
Myśli trwożliwe pokoju nie dają;
735
Umysł wspaniały podłej trwodze przeczy,
Orzeźwia dobro pospolitej rzeczy.
Już są u furty: ta stoi otworem…
Zły znak! W tym punkcie z daleka postrzegli,
Jako mecenas, prałat wraz z doktorem
740
Na przywitanie szybkim krokiem biegli
I, żeby z zwykłym wprowadzić honorem,
Niektórych ojców i braci przestrzegli.
Wchodzi szczęśliwie puchar między braty,
Do doktorowskiej zaniesion komnaty.
Pieśń VI
745
Już to ostatnia pieśń, mili ojcowie,
Miejcie cierpliwość, czekajcie do końca!
Jeśli czujecie niesmak w przykrej mowie —
Znalazł się krytyk, znajdzie się obrońca.
SłońcePo cóż się gniewać? Wszak astronomowie
750
Znaleźli plamy nawet wpośrzód słońca.
Kondycja ludzkaW szyszaku, w czapce, w turbanie, w kapturze —
Wszyscyśmy jednej podlegli naturze.
Postawion puchar na miejscu osobnem;
Odkrył go prałat, aby był widziany.
755
Zadziwił oczy widokiem ozdobnym,
Śklni się w nim kruszec srebrno-pozłacany.
Wiele pomieścić trunku był sposobnym,
Miara oznacza: był to dzban nad dzbany!
Rzeźba wyborna na górze, a z boku
760
Wyryte były cztery części roku.
Wiosna, WieśO wdzięczna wiosno! Twoje tam zaszczyty
Kunszt cudny wydał! Tu w pługu zziajane
Ustają woły, oracz pracowity
Nagli, już niwy na pół zaorane.
765
Śpiewa pastuszek w chłodniku[158] ukryty,
Skaczą pasterki w wieńce przyodziane.
Pękają listki, krzewią młode trawki,
Echo głos niesie niewinnej zabawki[159].
GospodarzGospodarz z domu do wiernej czeladzi
770
Na oglądanie roli swojej śpieszy;
Małe wnuczęta za sobą prowadzi,
Widok go zboża już weszłego cieszy.
JedzenieNiesie posiłek; czeladź się gromadzi,
Porzuca brony, odbiega[160] lemieszy[161].
775
Kmotry[162] śpiewają, skaczą, lud się mnoży,
Pleban wesoły uznaje dar boży.
LatoJuż kłos dojrzały ku ziemi się zgina,
Już wypróżnione są gniazdeczka ptasze:
Lato swych darów używać zaczyna,
780
Parafijanie jadą na kiermasze[163].
Pije ksiądz Wojciech do księdza Marcina,
Piją dzwonniki, Piotry i Łukasze;
Gromadzi odpust, weselą jarmarki,
Skrzętne po domach biegają kucharki.
785
JesieńJesień plon niesie, korzyści zupełne,
Jesień radości pomnaża przyczyny:
Składa gospodarz owiec miętką[164] wełnę,
Tłoczy na zimę wyborne jarzyny,
Cieszy się, patrząc, że stodoły pełne;
790
Śmieje się pleban, kontent z dziesięciny;
Co dzień odbiera nowiny pocieszne,
Co dzień rachuje wytyczne[165] i meszne[166].
ZimaMróz rolę ścisnął, śnieg osiadł na grzędzie,
Zima posępna przyszła po jesieni;
795
AlkoholWrzaski po karczmach, radość słychać wszędzie,
Trunek myśl rzeźwi i twarze rumieni.
Idzie z wikarym pleban po kolędzie,
Żaki śpiewanie zaczynają w sieni.
Gospodarz z dziećmi dobrodzieja wita;
800
Kończy się kaszlem pobożna wizyta.
Wierzchołek dzbana przedziwnej roboty
Grono prałatów w kapitule stawił[167]:
Ogromne barki kształcił łańcuch złoty,
Dalej wspaniałą ucztę proboszcz sprawił.
805
Znużonej trzodzie z przykładnej ochoty
Pulchnokarczysty pasterz błogosławił.
Śmierć była na dnie, za nią w ścisłej parze
Obfite stypy[168] i anniwersarze[169].
Pasą się oczy wspaniałym widokiem,
810
Już zapomnieli o bitwie i radzie.
Wtem ociec Kasper leci szybkim krokiem,
Oko podbite świadczy, że był w zwadzie.
Doktor zwyczajnym tonem i wyrokiem
Wino, WalkaIść z kuflem w bitwę za pierwszy punkt kładzie.
815
„Z pełnym — rzekł prałat i tak rzecz wywodzi:
Puchar ich wstrzyma, a wino pogodzi”.
W nagłej potrzebie i skąpiec uczynny:
Niesie brat Czesław, rumiany i tłusty,
Ogromne flasze — już czuć zapach winny
820
Wina, którego w post i mięsopusty[170]
W swej celi tylko doktor miodopłynny
Przewielebnemi sam popijał usty;
Garniec wlał w puchar Czesław, wlał i stęknął;
Rozśmiał się w duchu prałat, doktor jęknął.
825
Idźcież szczęśliwie, gdzie was sława niesie,
Pokoju, zgody i miłości dzieci!
Idźcie! W ciemnościach niech blask ukaże się,
Chwała przed wami przodkuje[171] i leci!
Tobie przeklęctwo[172], Arystotelesie!
830
Czyż cię ta bitwa uczonym zaleci?
Cóż ma za korzyść, kto twój towar kupi?
Nauka, Szczęście, GłupotaPróżność nauka — najszczęśliwsi głupi.
Wchodzą już w same progi refektarza,
Skąd Mars[173] zajadły Minerwę[174] wypędził;
835
Rajmund tymczasem trzonkiem od lichtarza
Jeszcze się bronił. Doktor próżno zrzędził;
„Przestańcie bitwy!” — krzyczy i powtarza.
Wrzask wszystkich zgłuszył, strach twarze wywędził.
Jeszcze się reszta krzepi bez oręża,
840
Gaudenty gromi, Gaudenty zwycięża.
Stanął, upuścił broń, skłonił się nisko,
Skoro szacowny skarb w progu zobaczył.
Stanęli wszyscy na to widowisko,
A gdy się puchar coraz zbliżać raczył,
845
Krzyknęli: „Zgoda!…” Tak wojny siedlisko
W punkcie dzban miejscem pokoju oznaczył.
Czarni i bieli, kafowi i szarzy,
Wszystko się łączy, wszystko się kojarzy.
Za czyje zdrowie pili w takiej porze,
850
Nie wiem — lecz, gdybym znajdował się z niemi,
Piłbym za twoje, szacowny przeorze,
Za twoje, który czyny chwalebnemi
Jesteś i mistrzem, i ojcem w klasztorze
I dajesz poznać przykłady twojemi,
855
Jak umysł prawy zdrożności unika —
CnotaCnota, nie odzież czyni zakonnika.
Czytaj i pozwól, niech czytają twoi,
Niech się z nich każdy niewinnie rozśmieje!
Żaden nagany sobie nie przyswoi,
860
Nikt się nie zgorszy, mam pewną nadzieję.
CnotaPrawdziwa cnota krytyk się nie boi,
Niechaj występek jęczy i boleje!
Winien odwołać, kto zmyśla zuchwale:
Przeczytaj, osądź! Nie pochwalisz — spalę.
Przypisy
[1]
z góry — tu: z wierzchu.
[2]
zwierzchnie — powierzchownie, zewnętrznie.
[3]
srożyć się (przestarz.) — złościć się, gniewać, przybierać srogą minę.
[4]
dzierżyć — trzymać, mieć; dzierżały miejsce: zajmowały miejsce.
[5]
szyszak — rodzaj hełmu; osłona głowy rycerza.
[6]
zjadłość — zajadłość, zapamiętanie w gniewie a. walce.
[7]
bosych i nagich po trosze — żart. aluzja do niektórych strojów zakonnych, np. karmelici bosi i bernardyni chodzili przez cały rok w sandałach zakładanych na gołą stopę, zaś pod habitem nie nosili żadnego ubrania.
[8]
zawołany — sławny.
[9]
wiekuj — zapewne: żyj na wieki.
[10]
Saturn — staroitalski bóg urodzaju, w mit. rzym. ojciec Jowisza; według podania, wypędzony z nieba przez swego syna panował w Lacjum tak dobrotliwie, że okres jego panowania nazwano złotym wiekiem, czyli okresem szczęśliwości ludzkiej na ziemi.
[11]
jadący poczwórnie — jeżdżący karotą zaprzężoną w cztery konie; czworokonną karetą miał prawo jeździć prowincjał (tj. przełożony zakonników na terenie całego kraju) dominikanów i jezuitów.
[12]
lektor mistycznej roboty — zakonnik wykładający teologię mistyczną.
[13]
nokturn — część nabożeństwa, zwanego jutrznią, odprawianego przed wschodem słońca.
[14]
niewczesny — mający miejsce w niewłaściwym czasie.
[15]
igrzysko — zabawa.
[16]
Ma świat z dziwactwa twego widowisko — w innym wyd.: „Masz świat, dziwactwa twego widowisko”.
[17]
kaptur — kaptur, jako element stroju mnicha stanowi tu metaforyczne określenie całego stanu mnisiego.
[18]
zakon seraficzny a. zakon seraficki — nazwa używana w odniesieniu do wszystkich trzech gałęzi zakonu franciszkanów, związana z legendą mówiącą, że kiedy św. Franciszek otrzymał dar stygmatów na górze La Verna (łac. Alvernia) w Toskanii, ukazał mu się Jezus pod postacią Serafina, czyli anioła o sześciu skrzydłach. W miejscu tego objawienia założono pustelnię franciszkańską.
[19]
Karmel — góra Karmel, na której wiódł życie pustelnicze prorok Eliasz; tu: zakon karmelitów.
[20]
Kaznodziejski — chodzi tu o zakon kaznodziejski, czyli dominikanów.
[21]
kaptur spiczasty — element ubioru franciszkanów; tu metaforyczne określenie członków zakonu franciszkanów.
[22]
bonifratry — dziś popr. bonifratrzy (z łac. bonus frater: dobry brat), katolicki zakon szpitalny założony przez św. Jana Bożego, znany szczególnie z zajmowania się ziołolecznictwem oraz opieki nad chorymi umysłowo.
[23]
jędza niezgody — Eris, w mit. gr. bogini kłótni i chaosu. To ona rzuciła między trzy boginie, Herę, Atenę i Afrodytę, złote jabłko przeznaczone dla najpiękniejszej, co doprowadziło ostatecznie do wojny trojańskiej, kiedy Parys rozstrzygnął, że jabłko należy się bogini miłości. Tu: atrybuty takie jak pochodnie trzymane w rękach i węże świadczą o skrzyżowaniu postaci Eris z wizerunkiem Erynii (rzym. Furii), bogiń zemsty, gniewu i kary.
[24]
na górnym Idasie — Parys, królewicz trojański, spędził dzieciństwo i młodość jako pasterz na górze Ida. Tam też dokonał rozstrzygnięcia sporu, której bogini należy się złote jabłko z napisem „Najpiękniejszej”.
[25]
żądły — dziś N. lm: żądłami.
[26]
jędze — w innym wyd.: żądze.
[27]
doktor — najwyższy tytuł naukowy. W zakonach uwalniał od cięższych obowiązków zakonnych i pozwalał na wygodniejsze życie.
[28]
refektarz — sala jadalna w klasztorze.
[29]
kufel garcowy — kufel o pojemności jednego garnca (tj.3–4 litrów, zależnie od regionu Polski); inaczej: kusz.
[30]
jagody (daw.) — policzki.
[31]
dubeltowy — podwójny.
[32]
mycka — malutka czapeczka noszona na ciemieniu.
[33]
perora — długa przemowa.
[34]
likwor — płyn, trunek.
[35]
przeorysza — przełożona zakonu żeńskiego.
[36]
promotor (…) różańcowy — zakonnik prowadzący bractwo różańcowe, czyli dewocyjne stowarzyszenie osób świeckich; bractwa różańcowe tworzyli wyłącznie dominikanie.
[37]
aplaudować — wyrażać uznanie, zadowolenie.
[38]
Chryzyppus — właśc. Chryzyp z Soloi, filozof grecki żyjący w III w. p.n.e.; czołowy przedstawiciel stoicyzmu.
[39]
Baktrianie — lud, który zamieszkiwał daw. prowincję perską, Baktrię; tu: daw. forma N. lm: (z) Batryjany.
[40]
licyjski — położony na terenie Licji (Likii), krainy w Azji Mniejszej leżącej w płd.-zach. części prowincji Antalya w dzisiejszej Turcji.
[41]
od wojska (…) odbieżany — opuszczony przez wojsko.
[42]
Paktol — złotonośna rzeka w Licji.
[43]
lemma (gr.) — twierdzenie, hasło.
[44]
pereat umbra (łac.) — niech giną ciemności.
[45]
Tostat — właśc. Tostado, Alonso (1400–1455), biskup Avila, teolog i erudyta, niezwykle płodny pisarsko.
[46]
majestat — tu: tron.
[47]
Fortuna (mit. rzym.) — bogini szczęścia, powodzenia; niekiedy uosobienie losu.
[48]
Augustyna synowie — augustianie.
[49]
tym, co z cicha działają — chodzi najprawdopodobniej o jezuitów.
[50]
Nestor różańcowy — najstarszy z zakonników odmawiających różaniec; Nestor to imię sędziwego wodza greckiego z Iliady Homera, cenionego z uwagi na doświadczenie i mądre rady.
[51]
trzykroć braci i siostry odnowił — przeżył trzy pokolenia zakonników i zakonnic a. trzy pokolenia członków stowarzyszenia różańcowego.
[52]
czuły — tu: czujny.
[53]
hardość — duma, pycha.
[54]
na poboczy — na wodzy, spięty cuglami.
[55]
Morfeusz (mit. gr.) — bożek snu.
[56]
grzegotka — grzechotka, drewniana kołatka, której dźwięk budził rano mnichów.
[57]
dewotka — tercjarka; kobieta świecka, często mieszkająca przy klasztorze, zachowująca częściowo regułę zakonu.
[58]
wyniść (przestarz.) — wyjść.
[59]
cieszyć kogoś — dziś: pocieszać.
[60]
nie nada — nie pomoże.
[61]
kazus (z łac.) — przypadek, fakt.
[62]
wróżki — tu: wróżby.
[63]
wał (daw.) — fala.
[64]
perora (daw.) — uroczysta przemowa.
[65]
definitor — pomocnik prowincjała, tj. przełożonego nad klasztorami całej prowincji a. kraju.
[66]
Piotr z Alkantary — święty pustelnik.
[67]
szkaplerz — wierzchnia część habitu zakonnego przykrywająca przód i tył, krojem zbliżona do ornatu.
[68]
białokapturni posłowie — dominikanie.
[69]
walecznemi dziełami zabawny — zajmujący się walecznymi dziełami; daw. „zabawiać się czymś” znaczyło: „zajmować się”.
[70]
udatny — udany, kształtny, ładny.
[71]
obadwa (przestarz.) — obydwaj.
[72]
zwierzchnie — powierzchownie.
[73]
adwersarz — przeciwnik.
[74]
punkta — tezy, tematy do dysputy.
[75]
mozoła (przestarz.) — dziś: rodz. m. mozół; trud.
[76]
przestawać na swoim — zadowalać się tym, co się ma.
[77]
zżymać się — obruszać się, oburzać się na kogoś, na coś, gniewać się, niecierpliwić.
[78]
wotować (przestarz.) — głosować.
[79]
kryska (przestarz.) — kreska; tu: kreska oznaczająca wybór podczas głosowania.
[80]
seksta, nona — szósta, dziewiąta, dwie z godzin kanonicznych, poświęconych obowiązkowej modlitwie.
[81]
jak drudzy (daw.) — jak inni.
[82]
poszkapić się (pot.) — nie podołać czemuś a. pomylić się w czymś.
[83]
w tej pracy zabawnych (przestarz.) — zajmujących się tą pracą.
[84]
cierpisz (daw.) — pozwalasz.
[85]
wieko — tu: okładka.
[86]
lamus — skład starych rzeczy; rupieciarnia.
[87]
animusz — dzielność, duch walki.
[88]
Wdzięczna miłości kochanej szklenice — żartobliwa trawestacja pierwszego wersu Hymnu do miłości Ojczyzny I. Krasickiego.
[89]
dobra zakonu miłosny — miłujący dobro zakonu.
[90]
na pożytek duszny — dla pożytku duszy.
[91]
rubrycela — kalendarz zawierający spis nabożeństw, parafii, kościołów itd.
[92]
Atlas (mit. gr.) — tytan podtrzymujący na swoich barkach kulę ziemską.
[93]
Etny łożyska pełne cyklopów — wg mit. gr. wulkan na Sycylii, Etna, mieścił w sobie kuźnię Hefajstosa, boga ognia (w mit. rzym. Wulkan); tam cyklopi, jednoocy olbrzymi, wykuwali gromy dla Zeusa oraz broń dla innych bogów i bohaterów.
[94]
Jakaż trwożliwość z gruntu nie odmienia — w innym wydaniu: „Jakaż fatalność z gruntu cię odmienia”.
[95]
Przemogła zazdrość, zemsta duch spokojny — duch spokojny został zwyciężony przez zazdrość i zemstę.
[96]
tuman (daw.) — mgła.
[97]
mniemał (…) królów — sądził, że widzi królów.
[98]
Cyneasz — dyplomata na służbie króla Epiru, Pyrrusa; niezwykle wyniośle potraktowany przez senat rzymski, nazwał go ironicznie „zgromadzeniem królów”.
[99]
jubilat — starszy, zasłużony zakonnik, obchodzący wieloletni jubileusz swego zawodu.
[100]
bakałarz — tytuł naukowy pierwszego stopnia.
[101]
regent — kierownik chórów klasztornych.
[102]
z twarz — dziś popr. D. lm: z twarzy.
[103]
wicesgerent (przestarz., z łac. vices: zastępca; gerent: osoba działająca, wykonawca) — w XVIII w. urzędnik powoływany przez starostów grodzkich do wykonywania wyroków.
[104]
rewerenda (przestarz.) — sutanna.
[105]
defendens (łac. broniący) — obrońca tez stanowiących przedmiot dysputy.
[106]
flukta (z łac.) — fale, wody, toń.
[107]
korab (poet.) — statek, okręt, łódź.
[108]
frukta (z łac.) — owoce.
[109]
akwedukty — wodociągi.
[110]
koncha — muszla.
[111]
Perypat — mowa tu o filozoficznej szkole perypatetycznej czyli o szkole Arystotelesa.
[112]
Leliwa — herb wielkich rodów szlacheckich (sześcioramienna złota gwiazda nad złotym sierpem księżyca odwróconym ku górze, na błękitnym tle, z pawimi piórami w klejnocie) używany m.in. przez Tarnowskich, Sieniawskich, Morsztynów i Czapskich; również Tyszkiewiczom przysługiwała odmiana tegoż herbu (ze strusimi piórami w klejnocie); większość Leliwczyków jako potwierdzenie swej pozycji otrzymało także tytuły hrabiowskie. Tu: herbem Leliwa musiał się zapewne posługiwać wicesgerent, do którego zwrócona jest cała przemowa.
[113]
parentela — pokrewieństwo, powinowactwo.
[114]
pińczowscy margrabiowie — tytuł margrabiów otrzymali od papieża w 1605 r. Myszkowscy, a następnie dziedzicznie przeszedł on na Wielopolskich.
[115]
Burbony — właśc. Burbonowie, dynastia panująca we Francji w latach 1589–1830 (z przerwą spowodowaną Wielką Rewolucją Francuską); tu: metaforyczne określenie Francuzów w ogóle.
[116]
koncent — zgodny okrzyk.
[117]
auzoński — włoski; Auzonia: klasyczna nazwa Włoch, Italii.
[118]
Gwelfy, Gibeliny — właśc. Gwelfowie i Gibelini; rywalizujące ze sobą stronnictwa polit. we Włoszech w XII i XIII w., w okresie zmagań cesarza Fryderyka II z papiestwem. Gwelfowie (związani gł. z mieszczaństwem) popierali Państwo Kościelne w walce przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu. Gibelini (reprezentujący interesy feudalnego rycerstwa) byli zwolennikami władzy cesarskiej we Włoszech.
[119]
Zoil — dziś zwykle małą literą: zoil; złośliwy, dokuczliwy, niesprawiedliwy krytyk, szukający dziury w całym; od nazwiska gr. retora i filologa żyjącego w IV w. p.n.e., Zoila (Dzōilosa), zwanego „biczem Homera” (gr. Homeromastiks), ponieważ ostro atakował on homeryckie ujęcie mitów greckich.
[120]
pukać się — pęknąć.
[121]
Syrty — dwie zatoki Morza Śródziemnego u wybrzeży Afryki.
[122]
Charybda — wir morski w cieśninie Sycylijskiej; tu: zapewne pomylony ze Scyllą, rafą skalną znajdującą się naprzeciw wiru (dalej mowa o „kruszeniu się”, co w przypadku wiru nie jest możliwe). W literaturze staroż. Scylla i Charybda były wymieniane najczęściej obok siebie, ponieważ razem stanowiły wyjątkowe zagrożenie dla przepływających statków; por. wyrażenie: znaleźć się między Scyllą a Charybdą.
[123]
Euryppos — cieśnina między Eubeą a właściwą Grecją.
[124]
Bucentaur — nazwa okrętu, z którego doża wenecki przez wrzucenie pierścienia do morza dokonywał symbolicznego poślubienia go z Wenecją na znak objęcia władzy.
[125]
dixi (łac.) — dosł.: powiedziałem, rzekłem; słowo używane często na zakończenie dłuższej przemowy wyjaśniającej stanowisko mówcy.
[126]
Szkot — chodzi tu o Dunsa Szkota (1266–1308) sławnego filozofa średniowiecznego, który przyczynił się m.in. do uzasadnienia dogmatu kościoła katolickiego o niepokalanym poczęciu oraz sformułował jedno z podstawowych twierdzeń logiki dotyczących zdań, mianowicie że ze zdania fałszywego wynika każde zdanie.
[127]
Bartol — chodzi o Bartolusa de Sassoferrato (1314–1357) wybitnego prawnika wł., który przyczynił się do rozwoju kodeksu cywilnego; był profesorem uniwersytetów w Bolonii, Pizie i Perugii.
[128]
Hidasp — a. Hydasp, rzeka w Indiach; dziś Dżilam.
[129]
baroko — formułka ułatwiająca zapamiętanie jednej z form wnioskowania (sylogizmu).
[130]
distinguo (łac.: rozróżniam) — formułka ułatwiająca zapamiętanie jednej z form wnioskowania (sylogizmu).
[131]
dwójręczny — tu: oparty na dwuznaczności.
[132]
reasumowanie — podsumowanie.
[133]
oppugnans (łac.: atakujący, napastnik) — stawiający zarzuty defendensowi w dyspucie.
[134]
celarent — formułka ułatwiająca zapamiętanie jednej z form wnioskowania (sylogizmu).
[135]
żużmant — rodzaj sukni kobiecej.
[136]
partyrowy — różnobarwny, kwiecisty.
[137]
dubieńskie kontrakty — doroczne wielkie zjazdy szlachty odbywające się w Dubnie na Wołyniu w czasie jarmarku. Zjazdy służyły przeprowadzaniu różnych transakcji, w tym nieuczciwych, do czego aluzję stanowi tu pojawiająca się dalej wzmianka o „sfałszowanych aktach”.
[138]
muszki — ozdoby w postaci czarnych kropeczek (sztucznych „pieprzyków”) naklejane na twarzy; element mody w XVIII w.
[139]
Hippolit — bohater głośnego w XVIII w. romansu fr. pani d'Aulnoy, wydanego po pol. w 1743 r. pt. Historia angielska politico-moralis, Hippolita, millorta z Duglas, z Julią, córką hrabi z Warwicka, awantury przyjaźni opisująca.
[140]
Głos synogarlicy — tytuł najpopularniejszego w XVIII w. modlitewnika, wyd. w 1735 r. pt. Głos synogarlicy na pustyni świata tego jęczącej, to jest nabożne duszy chrześcijańskiej rozmyślania, do Pana Boga, oblubieńca wiecznego, wzdychania i chrześcijańskiej doskonałości ćwiczenia.
[141]
Dezyderos — tytuł anonimowego nabożnego dziełka przeznaczonego dla zakonników, przeł. z hiszp. w 1589 r. pt. Desiderosus, albo ścieżka do miłości bożej i do doskonałości żywota chrześcijańskiego, dialog dziwnie nabożny i ucieszny, miał w XVII i XVIII w. liczne przedruki.
[142]
matka d'Agreda — Maria od Jezusa, przeorysza klasztoru franciszkanek w Agredzie w Hiszpanii (zm. w 1665 r.), autorka popularnego w XVIII w. dzieła będącego zapisem objawień oraz żywotem Najświętszej Marii Panny; pol. wyd. pt. Miasto mistyczne boskie z 1730 było kilkakrotnie wznawiane.
[143]
alkierz (z niem. Erker: wykusz) — w architekturze: czworoboczne pomieszczenie narożne, wyraźnie wyodrębnione z bryły budynku (również dachem); w staropolszczyźnie: popularne określenie małego, ustronnego pokoiku, bocznego gabineciku.
[144]
górne (…) obłoki — w innym wyd.: górne wyroki.
[145]
przynuka (z białorus.) — usilne zachęcanie, zmuszanie kogoś do czegoś (najczęściej do jedzenia lub picia w imię gościnności pojmowanej w kategoriach przemocy); przymus.
[146]
wyciskać — tu: rzucać, ciskać czymś.
[147]
Już był wyciskał (…) porwał — chodzi znów o Gaudentego.
[148]
Wojsko afektów zarekrutowanych — dewocyjne dzieło Hilariona Falęckiego, karmelity, wyd. w 1739 r., miało barokowo długi i zawiły tytuł, którego początek brzmiał: Wojsko serdecznych noworekrutowanych na większą chwałę boską afektów; książka wydana była na grubym papierze i liczyła pięćset stron.
[149]
sławny mocarz Palestyny — Samson; biblijny siłacz, wg legendy, za pomocą oślej szczęki miał pokonać w walce tysiąc Filistynów.
[150]
po coś się tak srożył — w innym wyd.: „po coś źle się złożył”.
[151]
vitrum gloriosum (łac.) — sławny puchar.
[152]
w Troi (…) posąg Pallady — W Troi miał znajdować się posąg Pallas Ateny, bogini mądrości, pokoju, ale i wojny sprawiedliwej, opiekunki miast. Posąg ten, zwany Palladium wg legendy chronił miasto przed klęską.
[153]
westalskie ognisko — ogień wiecznie płonący w świątyni Westy, bogini domowego ogniska i opiekunki państwa.
[154]
przytomny (daw.) — obecny, będący świadkiem czegoś.
[155]
załoga — tu: zastaw, gwarancja.
[156]
ksiądz podkustoszy — zastępca bibliotekarza lub dozorcy skarbca klasztornego.
[157]
dzbanu — dziś popr. C. lp: dzbanowi.
[158]
chłodnik — zacienione, chłodne miejsce; altana.
[159]
zabawka — tu: zabawa; przyjemne, niezobowiązujące zajęcie.
[160]
odbiegać czegoś (przestarz.) — odchodzić od czegoś.
[161]
lemiesz — ostrze pługa.
[162]
kmotr (starop.; z łac. compater: współojciec) — ojciec chrzestny; później również bardziej ogólnie: kum, powinowaty.
[163]
kiermasz (daw.) — uroczyste obchody rocznicy poświęcenia kościoła połączone z odpustem i najczęściej również z jarmarkiem.
[164]
miętką — dziś popr.: miękką.
[165]
wytyczne — składana duchowieństwu danina w snopach, które już przy wiązaniu na polu od razu wskazywano tyką czyli „wytykano”.
[166]
meszne — danina w zbożu składana księżom za odprawienie mszy.
[167]
stawić — tu: przedstawiać, wyobrażać.
[168]
stypa — uczta urządzana przez rodzinę zmarłego po pogrzebie.
[169]
anniwersarz — tu: uczta w rocznicę zgonu.
[170]
mięsopust — karnawał; nazwa pochodzi stąd, że ten okres zabawy i używania charakteryzował się m.in. spożywaniem dużej ilości mięsa (niegdyś zazwyczaj trudno dostępnego pokarmu).
[171]
przodkować — iść z przodu.
[172]
przeklęctwo (daw.) — dziś: przekleństwo.
[173]
Mars (mit. rzym.) — bóg wojny; odpowiednik gr. Aresa.
[174]
Minerwa (mit. rzym.) — bogini mądrości; odpowiedniczka gr. Ateny.
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją