księżyc patrzył na nią podnieconym wzrokiem.<br />
Powoli, delikatnie warstwa po warstwie,<br />
rozbierał ją złaknionym okiem.<br />
Zdejmując z jej duszy odzienie.<br />
Gwiazdy na niebie przed pójściem spać,<br />
nuciły jej senną serenadę na dobranoc.<br />
Stała w półmroku niejasności,<br />
bardzo wstydząc się sekretu nagości.<br />
Serce biło i biło coraz mocniej,<br />
w jej piersi jak osika drżącej!<br />
Chciała mieć to już poza sobą,<br />
rąbka prawdy falbanki uchylając.<br />