Który tylko połowę twarzy rozjasnia
O drugiej niewiele wiadomo
Ponoć bładzi ciemnymi korytarzami wołajac "na pomoc!"
Biegnie po wieńcu szukając sensu,
Złudzenie mówi, że wciąż tkwi w miejscu,
W którym kwitną chryzantemy,
A każdy krok niszczy przebiśniega, który wydaje krzyk niemy
Białe róże zabarwione własną krwią,
Mimo kolców silnie zaciśnięta dłoń
Krzyż z pleców nie znika,
To rutyna daje siłę by go dźwigać
Wskazówki zataczają koła na tarczy,
A Ty patrz i podziwiaj, jak każda z nich pięknie tańczy
Nie zważając na nic i nikogo wokół,
Tak pędzą zamieniając wszystko w popiół