macha do mnie ogonem,
na mój widok z radości
biega jak szalone.
Gdy w oczy patrzę
pełne oddania i bezgranicznej
ufności, zalewa mnie fala
odwzajemnionej po tysiąc razy czułości.
Moje szczęście kudłate,
klapnięte uszy i cztery łapy.
Ganiamy razem po łące,
on z wywieszonym jęzorem,
ja łapiąca zające.
I tak sobie żyjemy,
on ma mnie,
ja mam jego.
Uboższe byłoby życie
bez szczęścia kudłatego.