fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

Pavlokox

Dołączył:2012-05-11 21:26:39

Miasto:Katowice

Wiek:brak

kilka słów o mnie

https://www.facebook.com/Wiersze-kt%C3%B3rych-nie-znasz-i-nie-powiniene%C5%9B-413836432078364/

statystyki utworu

Średnia ocen: -1

Głosów: 1

Komentarzy: 0

statistics
A A A

-1

Bieszczadzki barszczutwór dnia

Autor:Pavlokoxkomentarz Kategoria:Humoreska Dodano:2015-05-02 12:28:21Czytano:517 razy
Głosów: 1
Dawno temu w małej sieni,
Piękny barszcz się światłem mieni.
Chociaż rośl ta jest niewielka,
Swoim parzem chłosta wszelka.
Przyszedł za wschodniej granicy,
Męczy on plecy dziewicy.
Dziadek radził by go wyciąć.
Ojciec proponował przyciąć.
Babka chciała go posolić.
Farosz prosił by się modlić.
Ciotka za to nie wiedziała,
Że barszcz to poważna sprawa.
Wzięła rękoma wyrwała.
Potem z bólu ocipiała.
Pęcherze i oparzenia.
Ten barszcz wszystkich w górach wpienia.
Nie wiadomo, co z nim zrobić:
Czy go spalić, czy zamrozić?
Stryj począł go pasem łoić.
Liście i łodygę kroić.
Słońce, upał - barszcz paruje.
Na ratunek biegną wuje.
Biedny stryj przestał oddychać.
Przed barszczem trzeba uciekać!
Matka dała go więc krowie.
Efekt: mleko anyżowe.
Zwierzę też się poparzyło
I już długo nie pożyło.
Wymion nie dało się goić,
A krowy tym samym doić.
Synek poszczuł barszcza psem.
Źle potem było z psim nosem.
Biedna córcia w barszcz se wbiegła,
A wieść o tym się rozległa.
Mieszkańcy gór nie wiedzieli,
Jaki los barszcza podzieli.
Czy po straż pożarną dzwonić?
Po co jednak złoto trwonić.
W góry przybył więc uczony
I rzekł choć był zagoniony:
"Wy nie wiecie, ale ja wiem
Jak obcować trzeba z barszczem."
I założył okulary;
W kombinezon wdział się cały.
"Gdy tylko zacznie padać deszcz
Barszczem wstrząśnie ogromny dreszcz.
Wtedy on nie będzie parzył,
Więc go solą będę darzył."
Babka na to się zdziwiła.
Sama się tak już siliła.
Uczony zrobił inaczej,
Bo tak trzeba było raczej.
Ściął kozikiem baldachimy,
By później w ogniu zginęły.
W pustą łodygę wsypał sól.
Górale myślą: "Taki chuj!"
"Wszystko. Dobranoc. Dziękuję.
Teraz sól barszcza otruje."
Wkrótce rośli już nie było,
A wszystkim się dobrze żyło.
Nikt jednak się nie spodziewał,
Że barszcz się rozmnażać umiał.
Wiatr, włosy, sierść psa, owady -
Z barszcza zrodzą się gromady!
Bo ta inwazyjna rośl
To w Bieszczadach od dawna gość!
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją