I zamiatając kolejny kąt
Nie zauważyłam,że niknę
Sama w sobie
Pomiędzy smakami codzienności
Dbając o ich sytość
Zabijałam samą siebie
Żebrając o ich miłość
Czekając na uznanie
Nie zauważyłam
Że zostawiłam samą siebie
Na pustyni napięcia
A teraz jestem tak bardzo sama
I tak bardzo nie mam samej siebie
Chciałabym
Żeby czyjś Koc
Utulił mnie do snu
Zakrył dawne zadry
I odkręcił wodę
Z mojego wnętrza