Nieugiętą pogardą i złością
Okrutnie przez ból przegrani
Od piękna i dobra oddzieleni
Wszędzie gdzie głupota rządzi
Skrzywiona prawda załamana
Swoich rycerzy płodzi
Cóż człowiek się nudzi...
Takie kruche życie,proste zabicie
On, ten co walczył cichy spartan
Uciekinier, teraz uzdrowiciel ran
Pomaga długo nie może
Sługa,nie wybawiciel
Wybrany jednogłośnym proteście
Prościej odejść ale bez bagażu ani rusz
Samo się wie cenne nauk,i dobre życiowe poradniki
Takie są porzucania skutki
W wielkiej szufladzie,puste półeczki
Spinamy się po drabinie
Hamujemy drogą naturalnego ego
Nie o naukę i szczyty zdobywania
Lecz z powodu uwalniania technologią zła
Ceną tą płacą drogo
A w życiu coraz słono
I spokojnie panowie i tak nie usłyszą bo tak cicho
W sercu niemiłosiernie ciężko i chłodno
Taki los,nie słucha echa lotosu
Szelest z wolna odstrasza
Strach i lęk niestety wygrywa
Tak uciekamy przed walką cienia