Zdobywamy świat jak wyciśnięty soczystymi sokami
Mijają lata,czasem wieki....
Od pierwszych chwil do ostatnich
Czy Latynosa czy Polaka
Przeszywa nas ten sam ból
Wraz z tym jeszcze coś
To zwane cierpienie,albo czasem marudzeniem
Utratą,oraz pragnieniem
A i karzą się biczować
Odkrywaniem nowych doznań....
Różne są potrzeby karmienia się bólem
Ja preferuję herbatkę z rumem
Rozgrzeje i złe wspomnienia uleczy
Oraz z głowy niepotrzebny trud wyleci
Tak aby ból był naturalny,jak śmierć
lecz cierpieć przez to nie zamierzam....
Chyba że dość mam cierpieć
To wolę na szerokie wody odpłynąć....