Przez mgłę
droga
wiedzie wciąż
do celu
niemą ścieżką
wyboi =gościńcem
kłęby kurzu
w zamyśle kamieni
na przybrzeżnych
wibrujących tchnień
dzień rozglądań
w opadłych powiekach
noc bez puenty
wstaje w nowy
świt
sny ,widzenia
gasną w mrokach
złudzeń
w żywych krokach
w wpół = umarły
cień..