na więdnącej blaszce
potrącany chłodem
ściszany w oddechu
spływa w mgle bezwolnej
w łupinę dębową
samotny liść dębu
z korony zwichrzonej
w wstrząsającym drżeniu
przed bliskością ziemi
ukradkiem przebłysku
wnika w kształt orzecha
w której rozpieniony
głębią pnia hyzopu
barwi w sobie zieleń
kroplówkami rosy