Oddech podąża za chwilą
Bilans bolesnych strat
Każdego dnia budzę się
Kropla goryczy przepełnia czarę
Wychylam puchar krztusząc się
Naważone piwo kwaśny ma smak
Zaścielone łóżko wytchnienia nie daje
Dźwięk dzwonka rozprasza marzenia
Rzeczywistość odciska swe bolesne piętno
Zgorzkniała zmierzam ku końcowi dnia