noc jest chwilą odosobnienia
Sebastian wstał dzisiaj później niż zwykle. Wczoraj udało mu się zamknąć trudne śledztwo w sprawie mafii paliwowej więc dzisiaj niezbyt wyspany przetoczył się na łóżku kierując do łazienki. Szybki prysznic umocnił tylko senność a letnia woda zamiast rozbudzić zmęczone ciało spowodowała poczucie otępienia. Popatrzył w lustro pierwsze zmarszczki pojawiły się już dwa lata temu na twarzy tego trzydziestodwuletniego mężczyzny a osobista strata którą doświadczył pogłębiła tylko proces starzenia się organizmu. Postanowił zaparzyć sobie kawy zanim wstanie jego gosposia Milena która od półtora roku mieszkała w posiadłości razem z dwójką dzieci mężczyzny ośmioletnim Tadeuszem i dwa lata młodszą Zuzią. Ciepła mała czarna zaczęła powoli rozchodzić się po organizmie gdy telefon położony na blacie w kuchni zaczął wibrować.
- Znowu dzwonią z pracy odezwała się pytająco kobieta za plecami Sebastiana. Przecież miałeś dostać urlop na cały weekend z powodu ostatniego sukcesu.
- Wiesz Mileno po aresztowaniu kilku naszych funkcjonariuszy związanych z ostatnią sprawą brakuje nam ludzi więc każdy musi robić praktycznie za dwóch , po czym chwycił za telefon.
-Słucham
- Detektywie Poważko potrzebujemy pana pomocy do zbadania okoliczności śmierci dwóch mężczyzn
-Komendancie doskonale pan wie, że mam już zaplanowany weekend z dziećmi jedziemy w góry. Macie w komendzie ludzi którzy mogą się tym zająć.
-Ta sprawa nie może czekać jednym z zamordowanych jest wójt Glonowy mamy naciski z góry aby pomógł nam pan zresztą ministerstwo zamierzam podesłać kogoś dodatkowo od siebie. Ten pajac Tetoczko ze służb od dawna pomimo naszych sukcesów jątrzy i przekonuje, że nie nadaję się na komendanta a w mieście nie ma dostatecznej ochrony dla mieszkańców. Ten tzw. konsultant ma nam patrzeć na ręce
-Rozumiem. W takim razie zaraz przyjadę, ale po zakończeniu tej sprawy wyłączam telefon. Do widzenia.
Sebastian zaczął pakować swoją torbę przeładował broń, chwycił odznakę i unikając wzroku Mileny pośpiesznie opuścił mieszkanie. Gosposia nie dała jednak za wygraną i dopadła go przed samochodem
- Znowu nie zamierzasz wywiązać się z obietnicy danej dzieciom. To już trzeci raz gdy odwołujesz wyjazd w Tatry.
-Naprawdę muszę poprowadzić dochodzenie. Gdybym mógł odmówić zrobiłbym to.
- Zawsze tak mówisz, a później to ja muszę tłumaczyć dzieciakom że praca wcale nie jest dla Ciebie ważniejsza , w końcu przestaną cię słuchać i obrażą się na amen, w zasadzie nie wiem dlaczego jeszcze tego nie zrobiły.
- Tym razem nie będą miały mi tego za złe
- A to niby dlaczego ?
- Ponieważ jednym zamordowanych jest wójt Glonowy a Tadeusz przyjaźni się z jego najmłodszym synem. Muszę uciekać wytłumacz wszystko nie wiem czy będę na kolację.
Po czym ucałował w policzek kobietę wsiadł do samochodu przekręcił kluczyk w stacyjce swojej Corolli i ruszył.