Razem zrywaliśmy z drzewa nadziei<br />
Soczyste owoce,<br />
Które wysychały w dotknięciach rąk.<br />
<br />
Razem płynęliśmy rwąca rzeką,<br />
Czasami pod prąd;<br />
Wpadliśmy razem w bagniste błoto,<br />
Ale ktoś podał pomocną dłoń.<br />
<br />
Razem zdobyliśmy górę przyjaźni<br />
Wspinając się kamienną drogą,<br />
Dotknęliśmy obłoków- oddechu wieczności&#8230;<br />
I spadliśmy osobno&#8230;<br />
<br />
Płyniemy teraz każde inną rzeką,<br />
Zdobywamy góry zapomnienia,<br />
Owoce nadziei obumarły dawno&#8230;<br />
Żyjemy w krainie milczenia.<br />
<br />
Trzeba zapomnieć nurt dawnej rzeki<br />
I nie pomylić z nowym.<br />
Nie wolno zbaczać z drogi,<br />
Spoglądać do tyłu&#8230;<br />
Tylko brnąć&#8230;<br />
Trzeba brnąć&#8230;<br />
W przyszłość brnąć &#8230;<br />
W smutek brnąć&#8230;<br />
W samotność brnąć&#8230;