spokoju
daj mi trochę
wytchnienia
proszę
już znieść tego nie mogę i
gotuje się we mnie
paruję
po policzku wilgotnymi smugami
trzask
proszę
nie przekręcaj klucza
nie obmyślaj misternie planów zagłady
by obwieszczać je potem
w oczekiwaniu
na nienawiść
proszę
nie pukaj
niczego nie wskórasz
już dawno trzeba było się pożegnać
pozwól mi tu zostać
samemu w swoim świecie
ukrytym tak daleko
tuż za ścianą
nie sądziłem
że dom może być tak wielki
by pomieścić w nim dwa światy
chciałbym rzec
nie wchodź
nie niszcz
wracaj do siebie
lecz
tutaj nikt nie puka