w pokoju innym niż zwykle
bez brawurowej obsady, świateł i gromkich oklasków
bo pan ten odchodzi bardzo brzydko
z wychudłej twarzy spływają ostatnie krople potu
-tego najcięższego wysiłku.
I trudno wyczytać z ust jego
czy to ból nim tak targa
czy sam się wzbrania przed
jeszcze chwilowym zostaniem tu
Matka - dziś starsza niż zwykle
Ukradkiem spogląda na łóżko
"Umieraj już synku, umieraj
bo to dla mnie najcięższy trud"
Ten pan odchodzi bardzo brzydko
w podartej koszuli na brudnym prześcieradle,
Bez słowików i ważnych słów,
które możnaby cytować potomnym
I Żaden z poetów nie napisze,
że przy posłaniu jego kilka smutnych twarzy
przesłoniętych mglistymi wspomnieniami
wydało wyrok i już nie czeka na cud.
Tylko ten chłopiec w kąciku pokoju
Cichutko zapyta czy zamiast taty
mógłby dziś oddać chomika.