Bez planu
Stworzyły problem
Twój niechciany
Niedoceniony
Nigdy
Niechciany
Zawsze
Dlaczego rozpętałeś
Strach
W oczach dziecka
Które lgnie do śmierci
Bardziej niż do ciebie
Kiedykolwiek
Siwieję
Beznadziejnie, bezwiednie
Rzuciłeś ziarno na beton
Teraz zalewasz pretensjami
Nie rośnie
Zrobiłeś mi z serca
Pudło
Na jego kształt
Puste
Zakurzone
Wyścielone trupami uczuć
Którym bałem się dać życie
Dlaczego?
Ból pytań
Z których robisz sobie...
Żart...
Miałeś być
Nauczycielem
Jesteś udręką
Miałeś wlać
Mądrość
Wylałeś
Ze mnie...
Człowieczeństwo
Na zawsze pozostaniesz
Koszmarem
Dziecka
Którego dorosłe oczy
Wciąż boją się ciemności...