Rozumiem.
Widziałam dowody,
trzymałam je w rękach.
Jestem nauczona.
Doktorat z habilitacją mam.
Zapytaj!
Odpowiem fachowo.
Nałykana słów,
wypełniona konkretami.
Nasłuchana samych sensów.
Ale nie czuję.
Przykleić nie umiem,
tej z małego palca wiedzy,
do roztrzaskanych przeżyć
Spoić wydrążonych łzami kolein.
Utulić lęku,
który kiwa się skulony w kącie.
Tym samym , w którym celowałam w serce,
żeby w końcu przestało!
Tym w którym powiesiły się nadzieje.
Jedna po drugiej.
Jedna po setnej.
Przestałam liczyć.
Bo pieprzę wzór na nikczemność.