chować w kieszeniach barwy
pieczętowane uściskiem dłoni
unieść zapachem zdecydowania
nie patrzysz już "tak"
jak czytać w języku wiatru
zbierać myśli i stopnie
w jednakowe ramy
ktoś zajął miejsce
chłodem nocy
niemartwy kamieniem
nie pokocha już zielenią