osnuty mgłą smutku życia.
Co dzień to samo
lecz w różnych odcieniach.
Zaciskam już gorset pełen marzeń,
zakładam suknię by być piękna jak inne.
Na kolejne przyjęcia, bale
i romanse
mam stos różnych masek
a każda jest inna.
Zwiedzam ten zamek
już po raz tysięczny,
z nudą i pustką
równą zeru.
A zjadając kolejne ciasteczko
zatruwam się pychą
i bogactwa życiem.
Lecz żyję tak dalej,
bo...
nie chce nic zmieniać,
po prostu
ja nie umiem inaczej.