pragnę czasem w tył popatrzeć.<br />
Rozum wydarzenia myli,<br />
usta i policzki bladsze.<br />
<br />
W krótkiej drodze przed zakrętem,<br />
wszystką pewność los mi kradnie.<br />
W tej panice, w tym zamęcie,<br />
w jednej chwili z drogi spadnę.<br />
<br />
Wtedy nawet nie mam czasu,<br />
by prześledzić własne życie.<br />
Widzę przepaść, brak hałasów,<br />
tylko szybsze serca bicie.<br />
<br />
Zimny pot chce studzić ciało,<br />
życia cząstkę pragnie wtrącić,<br />
bo go miałam jeszcze mało,<br />
a już czas, by je zakończyć.<br />
<br />
I na samym dnie otchłani<br />
umiem tylko zamknąć oczy.<br />
Ciało szybko wpada w zanik,<br />
dusza w bramy czyśćca kroczy.<br />
<br />
Ja się zastanawiam tylko,<br />
co mi później anioł powie.<br />
Byłam rozkruszoną bryłką,<br />
błędną w myśli, czynie, słowie.