Apetyt wielki miał władca car siedząc na
Kremlu
Kucharze dogadzali mu jak mogli
Ale tego było za mało i nie smakowało
carowi
Więc ubrał kucharzy w mundury koloru
khaki
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Zapasy mąki w spichlerzu na
wykończeniu
A u sąsiada spichlerze pełne
Na cóż czekać, sąsiad to koleżka
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Sąsiad dobry był i carowi obiecał
użyczyć ze swoich spichlerzy
Ale cóż to w rodzinie sąsiada jakieś
burdy i zamieszanie
W ruch poszły kamienie na szaniec i
kule bratobójcze
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Czyżby miał mąki od dobrego sąsiada
nie dostać
Sąsiad ucieka z domu zostawiając
rodzinę na pastwę losu
Dobremu sąsiadowi car zapewni dobrą
gościnę
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Za granicą spichlerze pełne
A rodziną zaopiekował się nowy ojciec
narodu
Ten jednak spichlerze na cztery spusty
zamknął przed carem
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Wysłał więc swoich kucharzy pod osłoną
nocy
Aby otworzyli bez zgody spichlerze pełne
Opornych obrońców mąki nie żałować
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Kucharze weszli do obcego obejścia
Wymachując chochlami wygonić chcieli
obrońców spichlerzy
Ale obrońcy też nie gorsi
Bój otwarty o spichlerz się zaczął
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Dalej mąki na Kremlu nie ma
Mało tego to i inni sąsiedzi krytykują
cara
Car jednak idzie w zaparte, to nie jego
kucharze okradają spichlerze
Apetyt wielki miał car siedząc na Kremlu
Bój o spichlerze coraz większy się
rozpoczął
Ale car ciągle zaprzecza, to nie on
kradnie
Ale my wiemy że to nie car tylko
Punokio