Pasat zawsze jod ze sobą nosi
Monsun, Bryza - każdy ich nie znosi
Halny to gór wielki miłośnik
Tornado – wielkich nieszczęść nośnik
Burza, Tajfun, zawierucha
Zawsze jakiś wiatr tam hula
W dzikich konwulsjach
Wije się
Pręży
Faluje każdą cząsteczka siebie
Ileż ekspresji
Jest w tym szaleństwie
Palce za struny szarpią pośpiesznie
Cisza nabrzmiewa
Zbyt szybko, za wcześnie!
Skargą
Tęsknotą
Tych co odeszli